Tag

featured

Browsing

Wyjazd do Gryfina na Festiwal Miejsc i Podróżniczy Włóczykij był również moją pierwszą wizytą w województwie zachodniopomorskim. Nigdy nie podróżowałem zbyt wiele po Polsce. Tym razem, pokonując blisko 400 kilometrów w jedną stronę, postanowiłem wykorzystać okazję i zwiedzić okolicę: Szczecin, Świnoujście, a także Międzyzdroje i Woliński Park Narodowy, którym poświęcę ten artykuł.

Międzyzdroje

Nadmorska miejscowość położona na wyspie Wolin w północno-zachodniej części kraju. Wyspę otaczają wody Bałtyku, Zalewu Szczecińskiego oraz rzek Dziwny i Świny. Tłumnie odwiedzana przez turystów, szczególnie latem.

Międzyzdroje do przełomu XIX/XX wieku były wioską rybacką. Wtedy jednak zaczęły powstawać pierwsze obiekty uzdrowiskowe, coraz chętniej odwiedzane przez kuracjuszy.

W lutym życie toczy się powoli. Budy z goframi, lodami, frytkami, zapiekankami i wszystkim innym co turyści lubią najbardziej są jeszcze zamknięte i czekają na początek sezonu. Mijam wiele atrakcji, które są nastawione na rodziny z dziećmi: Muzeum Figur Woskowych, Park Miniatur, Kino 7D, Labirynt Luster, Planetarium. Często wyglądają one dość kiczowato i zapewne takie właśnie są. Poważnie się zastanawiam czy chciałbym być tutaj latem.

Plaża

Najciekawszą atrakcją w mieście jest szeroka plaża, doskonała do długich spacerów. Im bardziej na wschód, tym wyższe stają się górujące nad nią klify, porośnięte lasami należącymi do Wolińskiego Parku Narodowego.

Plaża w Międzyzdrojach

Molo

Nie mam pojęcia co jest ekscytującego w spacerze po molo. Może dlatego, że mam do niego dostęp na co dzień w Gdańsku. W Międzyzdrojach, pierwszy drewniany pomost w powstał już w 1885 roku. Był on wielokrotnie niszczone przez morze oraz działania wojenne. Obecnie molo ma 395 metrów długości i po rozbudowie w 2004 roku jest również przystanią morską dla statków wycieczkowych. Jego betonowa konstrukcja sprawia jednak dość ponure wrażenie. Przed wejściem królują stragany z pamiątkami i knajpy.

Molo w Międzyzdrojach
Molo w Międzyzdrojach

Oceanarium

Trzypoziomowy, nowoczesny obiekt w pobliżu wejścia na molo oddany do użytku w 2019 roku. Turyści mogą podziwiać m.in. rekiny, płaszczki, ośmiornice, meduzy czy węgorze oraz przejść 16 metrowym szklanym półtunelem. Opinie o tym miejscu są mieszane, szczególnie jeśli chodzi o stosunek wielkości tego miejsca do ceny. Bilet normalny kosztuje aż 45 PLN, ulgowy 35 PLN.

Promenada Gwiazd

Pierwsze odciski dłoni złożone zostały w 1996 roku przy okazji Festiwalu Gwiazd. Złożyli je artyści tacy jak Beata Tyszkiewicz, Krystyna Janda, Maja Komorowska, Bogusław Linda, Daniel Olbrychski, Janusz Gajos, Jarosław Jakimowicz, Zbigniew Zamachowski oraz Zbigniew Preiser. Dziś w Międzyzdrojach jest już ponad 100 odcisków dłoni mniej lub bardziej zasłużonych przedstawicieli polskiej kultury.

Międzyzdroje

Woliński Park Narodowy

Zdecydowanie najciekawszy punkt mojej pobytu w Międzyzdrojach i okolicy. Park narodowy utworzony został w 1960 roku i położony jest na największej polskiej wyspie – Wolin. Najbardziej atrakcyjnymi miejscami parku są wybrzeże klifowe, delta Świny oraz jeziora. Powierzchnia parku wynosi 10937 ha i jest to bardzo przyjemny teren na długie spacery.

Woliński Park Narodowy

Góra Gosań

Najwyższy klif polskiego wybrzeża (93 m n.p.m) znajduje się około 4 kilometry od Międzyzdrojów. Najlepiej dotrzeć tam pieszo, ale można też zaparkować na parkingu oddalonym o 600 metrów od punktu widokowego.

Muzeum Wolińskiego Parku Narodowego

5 sal wystawowych z dioramami przedstawiającymi florę i faunę występującą na terenie parku narodowego. Bilet normalny kosztuje 7 PLN, ulgowy 5 PLN.

Wzgórze Zielonka

Krótki spacer z parkingu wynagradza turystów piękną panoramą Zalewu Szczecińskiego, rozlewiskami Wstecznej Delty Świny oraz wodami Jeziora Wicko Wielkie. Widoczne wyspy to głównie tereny podmokłe a na ich obszarze gnieździ się blisko 150 gatunków ptaków. Powstały na skutek przenoszenia piasku oraz muły przez wsteczny prąd rzeki podczas silnych wiatrów wiejących z północy.

Jezioro Turkusowe

Położone około 6 km od Międzyzdrojów, jest pozostałością kopalni kredy, funkcjonującej do 1954 roku. Właśnie dzięki białemu kredowemu dnu i światłu odbijającemu się od niemu zawdzięcza swój unikalny zielony kolor.

Kawcza Góra

Punkt widokowy wznoszący się 56,9 m n.p.m jest popularnym celem spacerów w Międzyzdrojach. Rozpościera się z niego widok na miasto, molo oraz oczywiście wody Morza Bałtyckiego. Najlepiej dojść tam czarnym szlakiem odchodzącym od ulicy Campingowej i wrócić wzdłuż plaży szlakiem czerwonym (łącznie ok. 1,5 km).

Latarnia Morska Kikut

Położona na czerwonym szlaku, około 11 km od Międzyzdrojów. Latarnia jest w pełni zautomatyzowania i niedostępna do zwiedzania.

Pokazowa Zagroda Żubrów

Ośrodek położony w lesie, na zielonym szlaku pieszym, około 1.5 km od centrum miasta. Główną atrakcją są oczywiście żubry, oprócz tego zobaczyć można również jelenie, sarny, dziki oraz orły bieliki. Bilet normalny kosztuje 7 PLN, ulgowy 5 PLN.

Woliński Park Narodowy
Woliński Park Narodowy
Woliński Park Narodowy
Woliński Park Narodowy

Szlaki piesze

Woliński Park Narodowy
wolinpn.pl

Mapa do pobrania na stronie parku narodowego.

Szlak niebieski (26 km) – dyrekcja WPN – stanowisko broni V3 – Jezioro Turkusowe – punkt widokowy Zielonka – kościół w Lubiniu – dąb Wolinian – Karnocice – Dargobądź – Mokrzyca Mała – Wolin

Przeszedłem fragment szlaku od kościoła w Lubiniu do dębu Wolinian. Jest to mniej więcej godzina drogi przez las. Po drodze w oddali widzę zwierzę przebiegające przez drogę, wygląda na małego dzika ale szybko znika za drzewami, nie pokazując się ponownie.

Dąb Wolinian jest jednym z najstarszych drzew w Wolińskim Parku Narodowym a jego wiek szacuje się między 450 a 750 lat. 

Woliński Park Narodowy
Woliński Park Narodowy
Woliński Park Narodowy

Szlak czerwony (19 km): dyrekcja WPN – plaża – Kawcza Góra – plaża – latarnia morska Kikut – Jezioro Kaprowo – Kołczewo

Szlak zielony (15 km): dyrekcja WPN – Rezerwat Pokazowy Żubrów – Warnowo – Jezioro Czajcze – Jezioro Kołczewo – Kołczewo

Wybrałem się na długi, całodzienny trekking szlakami zielonym i czerwonym.

Najpierw mijając jeziora Czajcze, Żółwinowskie i Kaprowo dotarłem szlakiem zielonym do Kołczewa. Stamtąd udało mi się złapać stopa do miejscowości Wisełka, gdzie wszedłem na szlak czerwony, kierując się z powrotem w kierunku Międzyzdrojów.

Woliński Park Narodowy
Woliński Park Narodowy
Woliński Park Narodowy
Woliński Park Narodowy
Woliński Park Narodowy
Woliński Park Narodowy

Podążając plażą, zgodnie ze szlakiem czerwonym, klify stawały się coraz wyższe, a plaża coraz węższa. W pewnym momencie oberwany klif blokował kompletnie przejście suchą nogą na drugą stronę. Postanowiłem cofnąć się o kilkaset metrów i spróbować przejść górą.

Woliński Park Narodowy
Woliński Park Narodowy
Woliński Park Narodowy

Znalazłem w końcu odpowiednie, mniej strome miejsce i kontynuowałem marsz w kierunku miasta. Ścieżka była tutaj znacznie mniej widoczna, wystarczyło jednak podążać wzdłuż krawędzi klifu. Dotarłem w końcu do Góry Gosań i niedaleko za nią udało mi się znaleźć dogodne miejsce do zejścia z powrotem na plażę.

Woliński Park Narodowy
Woliński Park Narodowy
Woliński Park Narodowy
Woliński Park Narodowy

Cała wycieczka wyniosła około 24 km (7 godzin).

Czy warto wybrać się na wycieczkę do Miedzyzdrojów i Wolińskiego Parku Narodowego?

I tak i nie. Międzyzdroje zdecydowanie są miejscowością, w której nie chciałbym spędzić swoich wakacji ani zobaczyć tych wszystkich dość tandetnych atrakcji w szczycie sezonu. Poza sezonem, jest to natomiast spokojne miejsce z bardzo ładną i szeroką plażą. Tak jak w każdym miejscu na świecie – im mniej turystów, tym lepiej. W połączeniu z licznymi szlakami pieszymi w Wolińskim Parku Narodowym, otrzymujemy atrakcyjne miejsce na weekendowy wypad w w województwie zachodniopomorskim.

Ze względu na ograniczony czas większość turystów skupia się tylko na zwiedzaniu Wysp Północnej i Południowej Nowej Zelandii, pomijając trzecią co do wielkości Wyspę Stewart / Rakiura. Początkowo, również się tam nie wybierałem. Jednak po trekkingu w Parku Narodowych Tongariro, zakochałem się w długodystansowych wędrówkach. Pomyślałem, że zanim skończe swoją przygodę w tym kraju, chcę przejść wszystkie zaliczane do tzw. Great Walks.

Szlak Rakiura jest najkrótszym i najłatwiejszym z nich. To 32-kilometrowa pętla we wschodniej części wyspy. Departament Ochrony Środowiska (DOC) sugeruje 3-dniowy plan trekkingu, trochę na wyrost. Przeciętny wędrowca może bez problemu przejść szlak w 2 dni. Niektórzy robią to nawet w ciągu 1 dnia, choć będzie to bardzo męcząca i pośpieszna opcja.

Dużą korzyścią jest to, że szlak Rakiura jest zdecydowanie najtańszym i najłatwiejszym do zorganizowania w porównaniu do innych Great Walks. Miejsce na polu namiotowym zarezerwowałem z jednodniowym wyprzedzeniem, co byłoby mało prawdopodobne w przypadku pozostałych.

Stewart Island/Rakiura
Miejscowość Oban na wyspie Stewart / Rakiura

Park Narodowy Rakiura

Park Narodowy został założony w 2002 roku i obejmuje ponad 80% terytorium wyspy. Na szlaku Rakiura zauważyć można tablice informacyjne o wczesnych osadach Maorysów, szczególnie wokół Maori Beach i Port William. Są również pozostałości tartaków, funkcjonujących do 1931 roku. Niektóre fragmenty szlaku przecinają ziemię Maorysów, która została udostępniona do użytku publicznego dzięki uprzejmości jej właścicieli.

Jak dotrzeć na Wyspę Stwart / Rakiura?

Prom obsługiwany jest przez Stewart Island Experience. W zależności od sezonu kursuje 2, 3 lub 4 razy dziennie. Rejs trwa godzinę, a bilet normalny kosztuje 89 NZD w jedną stronę lub 159 NZD w obie strony. Warto zarezerwować z wyprzedzeniem. Nie zrobiłem tego, a prom, którym planowałem popłynąć następnego dnia rano, był w pełni zarezerwowany. Bezpłatny parking znajduje się przed terminalem w Bluff. Sugeruję rejs z pustym żołądkiem, ponieważ Cieśnina Foveaux słynie z niespokojnych wód.

Loty obsługiwane są przez Stewart Island Flights i odlatują z Invercargill 3 razy dziennie. Jest to zdecydowanie szybszy (20 minut) i bardziej malowniczy sposób dotarcia na wyspę. Jak zwykle w Nowej Zelandii, ma to swoją cenę: 130 NZD za bilet w jedną stronę lub 220 NZD w obie strony.

Nocleg w Oban

Jeśli przybywasz po południu, warto spędzić noc w Oban i rozpocząć trasę następnego dnia rano. Hostel Bunkers Backpackers to doskonały wybór.

Kierunek trekkingu

Nie ma zbyt dużej różnicy, w którym kierunku zaczniesz wędrówkę, ponieważ szlak jest pętlą. Decydując się na 2-dniowy wersję, zdecyduj czy dłuższą i trudniejszą część chcesz pokonasz pierwszego lub drugiego dnia trekkingu.

Jeśli zaczynasz w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, wyrusz z Oban do punktu początkowego szlaku w Lee Bay (5 km). W przeciwnym kierunku, punktem początkowym będzie końcówka drogi Fern Gully Road (2 km od Oban).

Pogoda

Ze względu na swoje położenie wyspa Stewart / Rakiura jest narażona na jeszcze bardziej zmienne warunki pogodowe niż reszta Nowej Zelandii. Najlepiej monitorować portal MetService. Szlak Rakiura znany jest z silnych wiatrów i ulewnych deszczy, które mogą wystąpić o każdej porze roku. Po deszczu bądź przygotowany na głębokie błoto. Warto wpaść do biura DOC, aby potwierdzić warunki pogodowe i poprosić o rekomendacje bezpośrednio przez ruszeniem w drogę.

1,2 czy 3 dni?

Technicznie możliwe jest przejście szlaku w ciągu jednego dnia, jednak byłby to bardzo długi i trudny dzień. Wymagany start o wschodzie słońca, kończąc zapewne już o zmierzchu i nie mając zbyt wiele czasu na przerwy po drodze.

Najbardziej popularne są 2 lub 3 dniowe wersje trekkingu.

Zdecydowałem się na 2 dni i był to optymalny czas, dający szansę na przerwy, nieśpieszne rozkoszowanie się widokami oraz obozowanie w środku lasu z najlepszą szansą w Nowej Zelandii, na spotkanie kiwi w naturalnym środowisku.

3 dni wydaje się trochę zbyt długim okresem na tak krótki szlak, jeśli jednak planujesz plażowanie, dłuższe pikniki po drodze oraz relaks na łonie natury, jest to ku temu świetna okazja.

Rezerwacje schronisk oraz pól namiotowych

Sezon Great Walks na Wyspie Stewart / Rakiura rozpoczyna się zwykle na początku października i trwa do końca kwietnia. Rezerwacje schronisk oraz pól namiotowych są wymagane przez cały rok.

Rezerwacji można dokonać na stronie internetowej Departamentu Ochrony Środowiska. Będąc na wyspie, nie zapomnij wpaść do ich biura Oban, aby odebrać bilety i ponownie sprawdzić warunki pogodowe.

Zarówno schroniska jak i pola namiotowe mają wady i zalety. Na wszystkich Great Walks, ze schronisk korzystałem jedynie na szlaku Milford, a to dlatego, że biwakowanie tam jest zabronione. Lubię czuć, że jestem całkowicie niezależny i polegam tylko na własnych zasobach i sprzęcie. Co więcej, namiot daje większą elastyczność w przekładaniu wędrówki, gdy pogoda się pogorszy. Schroniska są rezerwowane z nawet kilkutygodniowym wyprzedzeniem, szczególnie na najpopularniejszych trasach. Obozowanie na szlaku Rakiura daje również lepszą szansę na dostrzeżenie kiwi i usłyszenie wszystkich odgłosów lasu w nocy.

Schroniska na Great Walks wyposażone są w łóżka piętrowe, materace, ogrzewanie, toalety i zimną wodę. Na polach namiotowych znajdziemy wodę, schronienie do gotowania, zlewy i toalety.

Lista schronisk oraz pól namiotowych

Na szlaku znajdują się 2 schroniska i 3 pola namiotowe. Podobnie jak w przypadku pozostałych Great Walks, nocleg należy zarezerwować z wyprzedzeniem, a bilety odebrać w biurze DOC w Oban przed ruszeniem w drogę. Ponieważ jest to najmniej popularny ze wszystkich Great Walks, zazwyczaj nie trzeba rezerwować z aż tak dużym wyprzedzeniem. Sugeruję jednak monitorować sytuację, aby uniknąć rozczarowania.

Maori Beach (pole namiotowe) – poza tym, że jest to trawiasty kemping blisko plaży, jest to również miejsce historyczne. Tablice informacyjne opisują funkcjonowanie przemysłu tartacznego, obecnego na wyspie do 1931 roku. To tylko kilka kilometrów od Oban, więc niewielu turystów zostaje tu na noc. Oferuje 16 stanowisk.

Port William (schronisko i pole namiotowe) – popularne miejsce na nocleg, położone 8.1 kilometrów od początku szlaku w Lee Bay. Oferuje 24 miejsca w schronisku oraz 16 stanowisk na kempingu.

North Arm (schronisko i pole namiotowe) – z mojego punktu widzenia jest to najlepsze miejsce na nocleg na szlaku, położone tuż w pobliżu Paterson Inlet. Oferuje 24 miejsca w schronisku oraz 16 stanowisk na kempingu.

Ceny

W sezonie Great Walks (1 październik – 30 kwietnia) cennik jest następujący:

Schroniska: 24 NZD za osobę dorosłą za noc, dzieci do lat 17 lat bezpłatnie (rezerwacja jest nadal wymagana).

Pola namiotowe: 6 NZD za osobę dorosłą za noc, dzieci do lat 17 lat bezpłatnie (rezerwacja jest nadal wymagana).

Poza sezonem (1 maja – 30 września) cena za noc w schronisku spada do 22 NZD. Cena za pole namiotowe nie ulega zmianie.

Profil szlaku

Dystans: 32 km (pętla)

Czas przejścia: 1-3 dni

Rakiura Track elevation
www.doc.govt.nz

Profil szlaku wraz z innymi przydatnymi szczegółami można znaleźć w broszurze DOC.

Następujący podział trasy zakłada 2 noclegi, co da mnóstwo czasu na relaks i cieszenie się przyrodą. Ja przeszedłem szlak Rakura tylko z jednym noclegiem na polu namiotowych North Arm (zaczynając z Oban w kierunku Lee Bay). Jest to doskonała opcja dla osób mających mniej czasu lub będących w dobrej kondycji.

Etap 1 – z Lee Bay do Port William (3-4 godziny, 8.1km)

W dniu wyjścia na szlak przywitała mnie idealna pogoda i wpadłem do biura DOC, aby odebrać mapę i bilety na pole namiotowe. Następnie podążyłem drogą w kierunku Lee Bay (5 kilometrów). Alternatywnie, można tam dojechać taksówką i oszczędzić nogi, ale spacer przez miasteczko jest bardzo przyjemny. Rzeźba w kształcie łancucha w Lee Bay jest oficjalnym początkiem szlaku i symbolizuje jedną z legend Maorysów. To historia Maui, który używając Wyspę Południową jako czółno, a Wyspę Stewart / Rakiura jako kotwicę, wyłowił z oceanu Wyspę Północną.

Stewart Island/Rakiura
Stewart Island/Rakiura
Stewart Island/Rakiura

Stąd szlak biegnie wzdłuż wybrzeża do Maori Beach. To idealne miejsce na przekąskę i kąpiel w zatoce. Pole namiotowe znajduje się tuż przy plaży i jest o wiele mniej zatłoczone niż ten w Port William, więc jeśli lubisz ciszę i spokój, zastanów się zostaniem na noc.

Stewart Island/Rakiura
Stewart Island/Rakiura

Dla mnie było jeszcze zbyt wcześnie na odpoczynek i przeszedłem dalej przez most, a potem do skrzyżowania ze szlakiem wiodącym do schroniska i pola namiotowego w Port William. Mimo, że nie planowałem tam noclegu, porzuciłem plecak w krzakach, wziąłem jedzenie i ruszyłem na lunch oraz odpoczynek. Dojście do Port William z głównego szlaku zajmuje blisko 40 minut w jedną stronę, a ponieważ było jeszcze wcześnie, nie było tam zbyt wielu turystów. Dwie dziewczyny relaksowały się na słońcu, a jedna z nich okazała się być w połowie Polką, więc miałem szansę porozmawiać w ojczystym języku.

Stewart Island/Rakiura
Stewart Island/Rakiura

Etap 2 – z Port William Hut do North Arm (4-6 godzin, 13km)

Drugi etap stał się trudniejszy, ale nie ze względu na stromość, ale ciągłą potrzebę przeskakiwania przez błoto. Czasami konieczne jest zejście z głównego szlaku i przedzieranie się przez zarośla. Szczerze mówiąc, było to dość nudne kilka kilometrów. Ścieżka przez las, gdzie jedynymi atrakcjami były przejście obok porzuconych starych maszyn używanych do wywozu ściętych drzew oraz zauważenie… patyczaka.

Stewart Island/Rakiura
Stewart Island/Rakiura
Stewart Island/Rakiura

Po dotarciu na pole namiotowe North Arm, była tam już para lokalsów. Przygotowaliśmy wspólnie nasze liofilizowane dania wyprodukowane przez Backcountry Cousine i odbyliśmy miłą pogawędkę. Facet był prawdziwym wędrowcą, ponieważ ukończył szlak Te Araroa, który wiedzie przez całą Nową Zelandię i ma około 3.000 kilometrów długości. Mam nadzieję, że będąc w jego wieku, wciąż będę w tak dobrej formie.

Wciąż miałem ponad godzinę do zachodu słońca, a za schroniskiem jest fajne miejsce na relaks. Wystarczy podążyć ścieżką w kierunku Paterson Inlet. Zamoczyłem swoje zmęczone stopy na wodzie i czekałem na odpływ.

Etap 3z North Arm do Oban (3-4 godziny, 13 km)

Następnego ranka pogoda diametralnie się zmieniła. Zaczęło być wietrznie, a zgodnie z prognozami, około godziny 13:00 spodziewane były opady deszczu. Opuściłem pole namiotowe około 7:30, aby móc dotrzeć do Oban przed załamaniem pogody. Szlak wiódł przez las doprowadzając mnie do skrzyżowania, gdzie odbiłem na szlak Ryan’s Creek, który jest bardziej malowniczą alternatywą na dotarcie do miasta. Wydłuży to czas przejścia o 1,5 godziny, jednak ostatni dzień i tak jest bardzo łatwy.

Stewart Island/Rakiura
Stewart Island/Rakiura

Z parkingu Fern Gully, który jest oficjalnym końcem szlaku Rakiura, po kolejnych 2 kilometrach docieram do Oban. Zameldowałem się ponownie w hostelu Bunkers Backpackers i po przejściu ulewnego deszczu, cieszyłem się jednym z najbardziej niesamowitych zachodów słońca w Nowej Zelandii.

Stewart Island/Rakiura
Stewart Island/Rakiura
Stewart Island/Rakiura

Nie przegap!

Sanktuarium Ciemnego Nieba oraz Aurora Australis

Rakiura w języku Maorysów oznacza „krainę świecącego nieba”. Bardzo szybko można zrozumieć dlaczego. Wyspa Stewart / Rakiura jest jednym z Międzynarodowych Sanktuariów Ciemnego Nieba, a przy bezchmurnej pogodzie, podziwanie Drogi Mlecznej to spektakl sam w sobie. Co więcej, w zimie są duże szanse doświadczenie zjawiska zorzy polarnej, zwanej również Aurora Australis.

Poszukiwania kiwi

Na Wyspie Stewart / Rakiura mieszka na stałe około 400 osób. Co na to kiwi? Ich szacowana populacja wynosi około 20.000, sprawiając że jest to najlepsze miejscem w kraju do ich obserwacji w naturalnym środowisku. Ściślej mówiąc, chodzi o gatunek kiwi brunatnego. Podczas gdy w innych częściach Nowej Zelandii, te ptaki nieloty prowadzą wyłącznie nocny tryb życia, na wyspie Stewart / Rakiura zdarzyły się przypadki ich obserwacji również w ciągu dnia!

Mnie również się poszczęściło. Ustawiłem budzik na północ, wziąłem latarkę i poszedłem na krótki spacer wzdłuż szlaku. Szedłem bardzo powoli, koncentrując się na wszystkich trzaskach w krzakach. Nagle coś usłyszałem i stanąłem w bezruchu na co najmniej 15 minut. Szelest się przybliżał. Kiwi szedł idealnie w moją stronę, prawdopodobnie ciekawy źródła światła. Najlepiej mieć latarkę z trybem światła czerwonego, które nie odstraszy tych zwierząt.

Kiwi on Stewart Island/Rakiura
Kiwi on Stewart Island/Rakiura

Trafił mi się bardzo odważny kiwi. W pewnym momencie był tuż u moich stóp, stukając dziobem w buty. Zdając sobie sprawę, że nie są jadalne, kontynuował nocną przechadzkę przez las w poszukiwaniu pożywienia. Po powrocie do namiotu, zapadłem w sen całkowicie usatysfakcjonowany z mojej nocnej przygody.

Czy warto wybrać się na szlak Rakiura?

Zdecydowanie nie jest to tak malowniczy szlak jak pozostałe z Great Walks. Są jednak elementy, które czynią go wyjątkowym. To nocne spacery po lesie w poszukiwaniu kiwi, spektakularne wschody i jeszcze bardziej spektakularne zachody słońca, podziwianie ciemnego nieba oraz zimą szansa na zobaczenie zorzy polarnej. Ze względu na dystans i poziom zaawansowania szlak Rakiura jest prawdopodobnie najlepszym z Great Walks dla początkujących piechurów. A jeśli masz doświadczenie i chcesz brnąć dalej w błotnistymi szlakami, możesz wybrać się na North West Circuit (125 km, 9-11 days) lub Southern Circuit (71.5 km, 4-6 days).

Baw sie dobrze!

W razie pytań, zapraszam do pozostawienia komentarza lub kontaktu mailowego: pinyourfootsteps@gmail.com

Korzystając z tanich lotów na trasie Warszawa – Amman i kilku wolnych dni między Bożym Narodzeniem, Nowym Rokiem i Świętem Trzech Króli, postanowiłem odwiedzić kraj, w którym znajdują się spektakularne miejsca, takie jak Petra czy Wadi Rum. Jordania uważana jest za najbezpieczniejszy kraj w raczej niestabilnym regionie. Podróżowanie w okresie zimowym jest dobrym pomysłem dla tych, którzy preferują niższe temperatury. Wokół Morza Martwego i Morza Czerwonego jest całkiem przyjemnie, ale na terenach pustynnych temperatury spadają nawet do 0 C, możliwe są również opady śniegu. Ponadto niektóre atrakcje nie będą dostępne ze względu na ryzyko gwałtownych powodzi, np. wędrówki po kanionach.

Poniższy plan zakłada wynajęcie samochodu na cały okres pobytu, co znacznie ułatwia i przyspiesza przemieszczanie się między opisanymi punktami.

Dzień 1 – lotnisko w Ammanie, Bethany Beyond the Jordan, Morze Martwe

Po przylocie do Ammanu spotykam przedstawiciela firmy Monte Carlo Car Rental. Zabiera mnie do biura, zaledwie 10 minut od lotniska, gdzie odbieram kluczyki do samochodu – Mitsubishi Mirage. Jest to mały samochód, ale idealny dla 1-2 a nawet 3 osób, jeśli podróżują one bez dużych bagaży.

Ruszam bardzo malowniczą drogą w kierunku Morza Martwego, mijając obszar zamieszkany przez pasterzy. Wkrótce docieram do Bethany Beyond the Jordan. Wykopaliska archeologiczne w tym obszarze odsłoniły pozostałości kościołów, basenów chrzcielnych i sal modlitewnych. Dziś uważa się, że jest to najbardziej prawdopodobne miejsce chrztu Jezusa Chrystusa przez Jana Chrzciciela. Oczywiście bardziej symbolicznie, ponieważ dokładne miejsce prawdopodobnie nigdy nie zostanie zidentyfikowane. Wstęp kosztuje 12 JOD, a cały obszar zwiedza się z przewodnikiem, wliczając przejazd minibusem z parkingu na miejsce chrztu. Ostatnia grupa rusza o 16:00 (w okresie zimowym), bądź o 18:00 (w okresie letnim).

Nocleg: Ramada Resort by Wyndham Dead Sea. Hotel ma własną plażę i jest stosunkowo niedrogi w porównaniu do innych hoteli i kurortów w rejonie Morza Martwego.

Monte Carlo Car Rental, Jordan
Wypożyczony MItshubishi Mirage, którym pokonywałem trasy Jordanii
Bethany Beyond Jordan
Miejsce chrztu, Bethany Beyond Jordan
Bethany Beyond Jordan
Bethany Beyond Jordan
Jordan
Trasa z Ammanu do Bethany Beyond Jordan
Jordan, Middle East
Trasa z Ammanu do Bethany Beyond Jordan

Dzień 2 – Droga 65, Wadi Mujib, Zamek w Karak, Wadi Rum

Po śniadaniu idę na plażę należącą do hotelu. To tylko 10 minut spaceru. Ci bardziej leniwi mogą skorzystać z darmowego busa na tyłach hotelu. Tego poranka, pogoda była dość kiepska. Pochmurno, wietrznie, zimno. Co prawda można było zobaczyć daleko na horyzoncie błękitne niebo, więc prawdopodobnie w ciągu dnia sytuacja się poprawi. W tym momencie jednak, kąpieli nie było. Zamiast tego ruszyłem w kierunku Zamku w Karak z kilkoma przystankami po drodze.

The Dead Sea, Jordan
Beach at Ramada Hotel

Pierwszym z nich był Wadi Mujib. Jest to bardzo popularny kanion do wędrówek, jednak zimą jest zamknięty z powodu ryzyka gwałtownych powodzi. Centrum informacyjne i punkt widokowy są jednak nadal otwarte, dlatego warto zajrzeć.

Wadi Mujib, Jordan
Wadi Mujib

Kontynuuję wzdłuż trasy Jordan Hwy w kierunku miejsca zwanego Coral Reefs. Nazwa pochodzi od formacji solnych na brzegach Morza Martwego, które wyglądają podobnie do rafy koralowej. Parkuję tuż przy głównej drodze, zabieram szorty i buty do wody (niezbędne, ponieważ kryształy soli są bardzo ostre) i schodzę ze wzgórza. Z dala od głównych płatnych plaż, jest to świetne miejsce do spokojnej kąpieli. Woda była znacznie cieplejsza niż się spodziewałem, a uczucie unoszenia się na powierzchni było oszałamiające!

The Dead Sea, Jordan
The Dead Sea, Jordan
The Dead Sea, Jordan

Następnie wybieram drogę 50 w kierunku zamku w Karak. Jest to jeden z największych i najbardziej znanych zamków krzyżowców w regionie, w którym toczyły się zażarte bitwy między krzyżowcami a armiami Saladyna.

Karak Castle, Jordan

Pokonanie trasy z Kerak przez Kings Hwy do wioski Rum zajmuje około 3.5 godziny. Niezależnie od tego, który obóz beduiński wybierzesz, to tutaj trzeba zaparkować samochód, znaleźć przedstawiciela danej firmy i jechać dalej jeepem 4×4. Jeszcze będąc w Polsce, wybrałem obóz prowadzony przez Bedouin Directions, około 45 minut jazdy od wioski wgłąb pustynii. Skontaktuj się z nimi mailowo, aby sprawdzić dostępność.

Nocleg: Bedouins Directions campsite

Dzień 3 – Wadi Rum

Turyści mają kilka opcji na spędzenie dnia. Najpopularniejsze są piesze wędrówki, wycieczki na wielbłądach lub wycieczki jeepem. Ja wybieram tą ostatnią. Kierowca z Bedouin Directions to świetny gość, mimo że jego znajomość języka angielskiego jest bardzo ograniczona. Podczas wycieczki odwiedzam kilka pustynnych atrakcji: Źródło Lawrence’a (Lawrence Spring), Czerwoną Wydmę (Red Sand Dune), mosty skalne (Little Rock Bridge, Burdah Rock Bridge, Um Fruth Rock Bridge), Kanion Khazali (Khazali Canyon) i Kanion Burrah (Burrah Canyon). Dzień kończy się podziwianiem niesamowitego zachodu słońca!

Wadi Rum, Jordan
Wadi Rum, Jordan
Wadi Rum, Jordan
Wadi Rum, Jordan
Wadi Rum, Jordan
Wadi Rum, Jordan

Nocleg: Bedouins Directions campsite

Dzień 4 – Wadi Rum, Aqaba

Zaczynam dzień godzinną przejażdżką na wielbłądzie z powrotem do wioski Rum, a następnie wybieram się na krótką wędrówkę w kierunku Pillars of Wisdom (początek trasy przy Centrum dla Zwiedzających). Trekking po miękkim piasku to nie lada wyzwanie! W drugiej połowie zwiedzam atrakcje Akaby: zamek wybudowany przez krzyżowców, meczet Sharif Hussein bin Ali oraz Południową Plażę (South Beach) znaną jako doskonałe miejsce do snorkelingu. Oprócz koralowców, w okolicy są też zatopione wraki samolotu i czołgu (widoczne nawet podczas snorkelingu). W okolicy działa kilka centrów nurkowych, więc wypożycz sprzęt i poproś o wskazówki.

Aqaba, Jordan
Zamek w Akabie
Aqaba, Jordan
Meczet Sharif Hussein bin Ali, Akaba
Aqaba, Jordan
Akaba

Nocleg: Grannie House

Dzień 5 – Mała Petra, Petra

Podążam drogą 65 na północ, aż po około 1,5 godziny pojawiają się znaki w kierunku Petry. Skręcam w prawo i jadę górską drogą do skrzyżowania z Kings Hwy. Mała Petra jest moim pierwszym przystankiem. Polecam tę kolejność, ponieważ zwiedzając Małą Petrę na końcu, nie zrobi ona tak dużego wrażenia. Kontynuuję do jednego z Nowych Siedmiu Cudów Świata – Petry. Najpierw zaglądam do Muzeum Petry, aby poznać historyczne tło tego, co zobaczę później. Następnie przechodzę przez Siq i wspinam się do The High Place of Sacrifice. Idę dalej przez Wadi Farasa, wychodząc tuż obok Świątyni Dushares (Dushares Temple). To świetny szlak i zdecydowanie mniej zatłoczony niż ten główny. Robi się późno, więc zaczynam powrót, zatrzymując się przy Grobowcach Królewskich (Toyal Tombs), aby stamtąd podziwiać zachód słońca.

Petra, Jordan
Ad Deir, Petra
Petra, Jordan
Petra
Petra, Jordan
Skarbiec, Petra
Petra, Jordan
Szlak Wadi Farasa, Petra
Petra, Jordan
Szlak Wadi Farasa, Petra

Zastanawiałem się nad atrakcją o nazwie Petra by Night, ale po przeczytaniu wielu negatywnych recenzji postanowiłem tego nie robić. Jeśli zdecydujesz inaczej, wydarzenie odbywa się to w każdy poniedziałek, środę i czwartek i kosztuje 17 JOD.

Nocleg: Nomads Hostel

Dzień 6 – Petra, Zamek Shobak, Wioska Dana

Zaczynam dzień o 6 rano, aby mieć szansę zrobienia kilku zdjęć w Siq bez tłumów turystów. Wdrapuję się na skałę naprzeciwko Skarbca, a następnie podążam szlakiem Al-Khubtha (zaczyna się tuż za Grobowcami Królewskimi po lewej stronie) do kolejnego punktu widokowego. Następnym przystankiem jest Ad Deir (klasztor). Idę szlakiem pod górę, przeskakując na odchodami osłów. Wybieram jeden z punktów widokowych naprzeciwko monumentalnego Ad Deir i delektuję się panoramą. W drodze powrotnej zaglądam do Wielkiej Świątyni (Great Temple), Lion Triclinium, Teatru Rzymskiego (Roman Theatre) oraz Kościoła Bizantyjskiego (Byzantine Church). Czuję, że Petra spełniła moje oczekiwania i czas ponownie ruszyć w drogę. Tym razem do Zamku Shobak.

Petra, Jordan
Petra
Petra, Jordan
Petra

Zamek Shobak to zamek krzyżowców zbudowany przez króla Baldwina I w 1115 roku. Położenie na wzgórzu i otaczający krajobraz są bardziej interesujące niż sam zamek, a właściwie jego ruiny. Można w nich jednak poczuć atmosferę tego miejsca i wyobrazić sobie zaciekłe walki, kiedy to obrońcy zamku przez 18-miesięcy stawiali opór armiom Saladyna.

Od hotelu w wiosce Dana Village, gdzie spędzam kolejną noc, dzieli mnie tylko pół godziny jazdy.

Shobak Castle
Krajobraz w pobliżu Zamku Shobak
Shobak Castle
Zamek Shobak
Shobak Castle
Widok z Zamku Shobak
Dana, Jordan
Rezerwat Dana

Nocleg: Dana Tower Hotel. Polecam zjeść tutaj również kolację. W wiosce restauracje są tylko w hotelach i nie sądze żeby jakakolwiek inna opcja przebiła stosunek ceny do jakości jak ten w hotelu Dana Tower.

Dzień 7 – Szlak Wadi Dana

Obsługa w Dana Tower Hotel poradziła mi, żebym zaczął wędrówkę wcześnie, ponieważ później jakiś kowboj stoi przy wejściu i pobiera opłatę wynoszącą 8 JOD. Polecam zrobić tak samo! Szlak ma długość 16 km i zaczyna się tuż za hotelem. Nie jest oznaczony, jednak naprawdę trudno byłoby się zgubić. Cały czas podążam doliną. Mam dwie opcje na dzisiejszy dzień. Pierwsza to iść do końca, dotrzeć do Feynan Eco-Lodge i zorganizować taksówkę z powrotem do Dana Village. Taksówka kosztuje około 40-50 JD a czas przejazdu to ponad 2 godziny. Mogę poczekać, aż przyjdzie więcej turystów i wtedy podzielimy koszty. Alternatywą jest zawrócenie mniej więcej w połowie i wrócenie tą samą drogą pieszo.

Nie lubię zawracać w połowie, problem jednak w tym, że mimo blisko 2 godzinnego czekania, nikt inny do Feynan Lodge nie dociera. Zmuszony jestem do pokrycia całego kosztu za taksówkę. Auć. Gdybym miał to robić jeszcze raz, przeszedłbym 50-60% szlaku i zawrócił. Widoki w drugiej części szlaku są i tak podobne.

Cała przygoda zajmuje większość dnia, a wioska Dana jest na tyle przyjemna, że zostaję tam na kolejną noc.

Dana, Jordan
Szlak Wadi Dana
Dana, Jordan
Szlak Wadi Dana
Dana, Jordan
Szlak Wadi Dana
Dana, Jordan
wioska Dana

Nocleg: Dana Tower Hotel

Dzień 8 – Jaskinia Lota, Umm ar-Rasas, Twierdza Machaerus, Madaba

Długi dzień za kółkiem. Najpierw zwiedzam Jaskinię Lota (Lot’s Cave). Uważa się, że Lot mieszkał tu wraz ze swoimi córkami po ucieczce z Sodomy i Gomory. Następny przystanek to ruiny Umm ar-Rasas ze słynną mozaiką podłogową w kościele św. Szczepana.

Umm Ar Rasas, Jordan
Umm ar-Rasas
Umm Ar Rasas, Jordan
Umm ar-Rasas
Umm Ar Rasas, Jordan
Umm ar-Rasas

Twierdza Machaerus oferuje zapierające dech w piersiach widoki na Morze Martwe i okolicę. Miejsce to jest najprawdopodobniej tym, w którym Jan Chrzciciel był przetrzymywany w niewoli i ostatecznie ścięty. Niewiele pozostało z ruin twierdzy.

Machaerus, Jordan
Twierdza Machaerus

Jadę dalej do Madaby – miasta mozaik. Najsłynniejsza z nich znajduje się w Kościele Św. Jerzego (St. George Church) i przedstawia mapę wszystkich najważniejszych miejsc biblijnych na Bliskim Wschodzie, w tym Egiptu i Palestyny. Ale z pewnością nie jest to jedyne miejsce warte odwiedzenia. Kościół Ścięcia Jana Chrzciciela (Church of the Beheading of John the Baptist) oferuje wspaniałą panoramę miasta z dzwonnicy, a także fotografie i replikę mozaiki z Umm ar-Rasas.

Za mało mozaik? Kolejne znajdują się w Kościele Apostołów (Church of the Apostles), Parkach Archeologicznych I i II oraz Muzeum Madaby.

Madaba, Jordan
Widok z Koscioła Ścięcia Jana Chrzciciela
Madaba, Jordan
Mapa z Madaby w Kościele Św. Jerzego
Madaba, Jordan
Mapa z Madaby w Kościele Św. Jerzego
Madaba, Jordan
Mapa z Madaby w Kościele Św. Jerzego

Nocleg: Moab Land Hotel

Dzień 9 – Amman

Jeden dzień to absolutne minimum, jakie powinno sie poświęcic stolicy Jordanii. Zwiedzanie zaczynam od ruin Cytadeli (Amman Citadel) na szczycie Jebel Al Qala. Następnie schodzę do Teatru Rzymskiego (Roman Theatre) z 6.000 miejsc siedzących. Bilet obejmuje również Muzeum Folkloru (Folklore Museum) i Muzeum Tradycji Popularnych (Museum of Popular Traditions). Oba są bardzo kompaktowe, ale warto rzucić okiem. Odeon, po wschodniej stronie Teatru Rzymskiego, był miejscem występów muzycznych mogących pomieścić nawet 500 osób. Kilka kroków dalej znajduje się Meczet Al Husseiny i Nymphaeum (fontanna publiczna).

Odwiedzam również Meczet Króla Abdullaha (King Abdullah Mosque). Został ukończony w 1989 roku i można go rozpoznać po ogromnej niebieskiej kopule. Turyści są mile widziani.

Na koniec dnia zostawiam sobie Muzeum Jordanii (Jordan Museum), prezentujące historię kraju od starożytności do współczesności.

Odkładając na bok wszystkie historyczne atrakcje, w tym mieście dostaję coś, czego nie ma nigdzie indziej w Jordanii. Amman jest dużym, dynamicznym i nowoczesnym miastem, z wieloma fajnymi restauracjami, kawiarniami i hostelami. Na kolację i drinki polecam Ulicę Tęczową (Rainbow Street) lub Restaurację Hashem, słynnącą z falafela i hummusu. Byłem tam dwa razy!

Amman, Jordan
Widok z Cytadeli, Amman
Amman, Jordan
Teatr Rzymski, Amman
Amman, Jordan
Teatr Rzymski, Amman
Amman, Jordan
Cytadela, Amman
Amman, Jordan
Cytadela, Amman
Amman, Jordan
Ulice Ammanu
Amman, Jordan
Ulice Ammanu
Amman, Jordan
Meczet Króla Abdullaha

Nocleg: Sydney Hotel

Dzień 10 – Jerash, As-Salt

Rozpoczynam dzień wycieczką do Zamku Ajloun, który został zbudowany w XII wieku pod rządami sułtana i dowódcy wojskowego Saladyna. Zamek znajduje się na szczycie góry Auf co zapewnia zwiedzającym panoramiczne widoki na dolinę Jordanu i otaczającą pustynię.

Następnie, powrót w kierunku Jerash. Turyści zatrzymują się tutaj z jednego powodu – rzymskich ruin starożytnego miasta. Wchodzę przez Bramę Hadriana i przemierzam wielki obszar z ceremonialnymi bramami, hipodromem, forum, teatrami, świątyniami, fontannami i małym muzeum. Konieczne są co najmniej 3 godziny, aby wszystko zobaczyć i docenić.

Jerash, Jordan
Fontanna, Jerash
Jerash, Jordan
Brama Północna Jerash
Jerash, Jordan
Świątynia Zeusa, Jerash
Jerash, Jordan
Teatr Północny, Jerash
Jerash, Jordan
Starożytna ulica, Jerash
Jerash, Jordan
Forum, Jerash
Jerash, Jordan
Teatr Południowy, Jerash

Ostatni przystanek na dziś to As-Salt. Najlepszy sposób na odkrycie miasta o powolny spacer i podziwianie architektury z okresu osmańskiego. Miasto prosperowało na najwyższych obrotach, gdy w XX wieku Turcy założyli tutaj regionalną bazę administracyjną. Potem jednak to Amman został wybrany nową stolicą imperium Transjordanii, a As-Salt stracił na znaczeniu.

Ponadto, warto zobaczyć: Kościół Prawosławny (Orthodox Church), Hammam Street Market, Meczet Osmański (Ottoman Mosque), Muzeum Archeologiczne, Dom Muhammeda Al Bashira (Muhammed Al Bashir House) i Muzeum Abu Jaber (Abu Jaber Museum).

As-Salt, Jordan
As-Salt
As-Salt, Jordan
As-Salt
As-Salt, Jordan
As-Salt
As-Salt, Jordan
As-Salt
As-Salt, Jordan
As-Salt

Wracam do Ammanu i spędzam ostatni wieczór w jednej z tradycyjnych restauracji – AlQuds.

Nocleg: Sydney Hotel

Dzień 11 – Góra Nebo, lotnisko w Ammanie

Z Ammanu do Góry Nebo (Mount Nebo) jest około godziny. Miejsce to jest wspomniane w Biblii jako miejsce, w którym Mojżesz ujrzał Ziemię Obiecaną. Obecnie widoki są nadal niesamowite. Morze Martwe, dolina rzeki Jordan, Jerycho, Betlejem i wzgórza Jerozolimy w oddali. W bazylice oglądam bizantyjskie mozaiki. W pobliżu znajduje się kompleks turystyczny La Storia z nieco kiczowatą wystawą, ale za to świetnym sklepem z mozaikami i innymi pamiątkami. Negocjuj ceny!

Mount Nebo, Jordan
Pomnik Mojżesza, Góra Nebo
Mount Nebo, Jordan
Widok z Góry Nebo
Mount Nebo, Jordan
W drodze na Górę Nebo
Mount Nebo, Jordan
W drodze na Górę Nebo

Mozaikę podłogową można również oglądać w pobliskim Kościele Św. Jerzego (Church of Saint George). Jeśli jest zamknięty, podejdź do pobliskiego domu, a przemiły właściciel go otworzy.

Następnie… nadszedł czas zwrócenia samochodu i przygotowania się do lotu z powrotem do Polski!

W razie pytań zachęcam do pozostawienia komentarza lub wysłanie maila na adres: pinyourfootsteps@gmail.com

Nowy dzień, nowa przygoda! Budzę się wcześnie rano i zostawiam główny bagaż w hostelu Nomads Auckland Backpackers. Prawdopodobnie ze względu na wczesną godzinę, recepcja świeci pustkami. Zostawiam notkę wraz z wymaganą opłatą, mając nadzieję, że mój bagaż odnajdzie swoją drogę do depozytu. Na wyspę Great Barrier wybieram się na zaledwie 2 dni, więc mały plecak w zupełności wystarczy.

Z dala od cywilizacji

Po przeczytaniu licznych artykułów na temat wyspy Great Barrier, spodziewam się sporej przygody. Brak bankomatów oraz supermarketów. Prąd pochodzący z baterii słonecznych lub generatorów na paliwo. Wąskie drogi, często szutrowe. Brak oświetlenia. Ograniczony zasięg sieci komórkowej. Brzmi nieźle, prawda?

Podobnie jak wiele miejsc w Nowej Zelandii, wyspa została nazwana przez brytyjskiego podróżnika i odkrywcę – James’a Cook’a. Przez swoje położenie, stanowi swego rodzaju barierę dla statków wpływających do Zatoki Hauraki. Maorysi nazywają ją Aotea, co oznacza „chmura”. Jest czwartą co do wielkości wyspą Nowej Zelandii (po Wyspie Północnej, Południowej oraz Wyspię Stewart/Rakiura).

Prom czy samolot?

Z Auckland, turyści mają dwie opcje transportu na wyspę Great Barrier: prom lub samolot.

Prom obsługiwany jest przez SeaLink, a w sezonie kursuje raz dziennie. Odpływa z Auckland około 8:00 rano i dociera do Trypheny (4,5h) lub Portu Fitzroy (5h). Koszt podróży w dwie strony to około 115 NZD. Planując wypad na wyspę na 2 dni, podróż promem pochłonie zbyt dużo czasu.

Dlatego decyduję się na 30-minutowy lot liniami Barrier Air. Jest to opcja bardziej kosztowna, ponieważ bilet w dwie strony to około 200 NZD. Ale w tym przypadku, czas to pieniądz! Lot jest również zdecydowanie najbardziej malowniczym sposobem dotarcia na wyspę. Widoki z góry są wspaniałe i podziwiam inne wyspy położone w Zatoce Hauraki, takie jak Waiheke, Rangitoto, Little Barrier, a także Półwysep Coromandel. Lotnisko znajduje się w Claris, 12 km od Trypheny, gdzie można znaleźć zakwaterowanie, sklep, aptekę i (jak wszędzie na wyspie) drogie paliwo.

Najłatwiejszą opcją transportu na lotnisko w Auckland jest SkyBus. Bilet zakupisz przez Internet lub w autobusie a następnie nie pozostaje nic innego jak spędzić godzinną podróż spoglądając za okno lub korzystając z bezpłatnego Wi-Fi. Autobusy odjeżdżają bardzo często z Auckland CBD.

Jak poruszać się po wyspie Great Barrier?

Wyspa jest dość duża, a atrakcje znajdują się w różnych jej częściach. Spacer nie jest najlepszym pomysłem, chyba że na wyspie spędzasz znacznie więcej czasu. Można skorzystać z autobusu, ale nie jeździ on zbyt często, a wiele malowniczych miejsc będzie poza zasięgiem. Dlatego najlepszym pomysłem jest wynajęcie samochodu. Korzystam z usług Aotea Rentals i odbieram Nissana AD (70 NZD za dzień). Ich pracownik czeka na mnie na lotnisku, a kiedy pytam, jak mam zwrócić samochód, odpowiada: „po prostu zaparkuj przez lotniskiem i zostaw kluczyki w środku”. Pełne zaufanie!

Nigdy nie słyszałem o takim modelu, a okres jego młodości zdecydowanie przeminął z wiatrem. Ma już tyle rys, że nawet jeśli zrobię kolejną, nie ma to znaczenia. Jest to jednak przyzwoity i ekonomiczny samochód, który bez problemu dociera do wszystkich miejsc, które zaplanowałem. Dodatkowo, jego duży bagażnik będzie zaletą dla osób podróżujących w grupie.

Jazda po wyspie jest sporym przeżyciem. Drogi są wąskie, czasem utwardzone, a czasem nie. Jest to również pierwszy raz w życiu, kiedy prowadzę samochód w miejscu gdzie obowiązuje ruch lewostronny! Na szczęście nawet w sezonie, drogi nie są zatłoczone. Z każdą chwilą czuję się coraz bardziej pewnie.

W drodze do Port Fitzroy zauważam autostopowicza, wyłaniającego się z lasu i stojącego na skraju drogi… boso. Poczułem impuls, by się zatrzymać. Okazuje się, że jest to emerytowany Kiwi, który wraca do swojej łodzi zaparkowanej w pobliskiej zatoce. Odbywamy miła pogawędkę, choć czasami lokalny akcent jest dla mnie niezrozumiały. Mój pasażer wciąż myśli, że jestem z Holandii, a nie z Polski. W kolejnych tygodniach nauczę się, że mylenie Holland z Poland jest tu powszechne.

Tutaj znajdziesz MAPĘ wyspy:

www.greatbarrier.co.nz

Najciekawsze atrakcje wyspy

Sanktuarium Ciemnego Nieba

Piękne plaże i przyroda nie są jedynymi rzeczami, które zachęciły mnie do odwiedzenia wyspy Great Barrier. Kolejnym jest fakt, że jest to jedno z niewielu miejsc na świecie ze statusem Sanktuarium Ciemnego Nieba (pozostałe znajdują się w Australii, Stanach Zjednoczonych, Czile, Afryce Południowej i na wyspach Pitcairn). Pamiętasz, jak wspomniałem o braku stałego źróda prądu? To oraz fakt, że wyspa znajduje się prawie 100 km od Auckland sprawia, że noc jest czarna jak smoła. Przy bezchmurnym niebie, jestem świadkiem niesamowitego spektaklu na niebie. Najlepszym sposobem, aby podziwiać Drogę Mleczną i konstelacje nieba południowego, jest spędzenie nocy na polu namiotowym.

Gorące źródła Kaitoke (Kaitoke Hot Springs)

45 minutowa trasa prowadząca do gorących źródeł w środku lasu. Trasa w godzinach porannych jest całkowicie pusta i w pewnym momencie zaczynam wątpić, czy idę w dobrym kierunku. W końcu docieram na miejsce i spotykam trójkę turystów, dobrze bawiących sie w wodzie. Kontynuuje krótkim szlakiem do punktu obserwacyjnego, a potem wracam na parking, spotykając wielu turystów zmierzających w przeciwnym kierunku. Chyba nie wszyscy zaczynają trekking tak jak ja, czyli o świcie. Ale dzięki temu miałem to miejsce (prawie) tylko dla siebie. Szlak zaczyna się i kończy na Whangaparapara Road.

Great Barrier Island
Great Barrier Island
Great Barrier Island

Wietrzny Kanion & Góra Hobson’a (Windy Canyon & Mt Hobson)

Najbardziej malowniczy krótkodystansowy szlak na wyspie. Docieram do Wietrznego Kanionu około 10 minut po zejściu z Aotea Road, a następnie kontynuuję trekking przez kolejne 2 godziny do najwyższego punktu na wyspie – Góry Hobson’a (621 m n.p.m). Widoki są wspaniałe i żadne zdjęcie nie oddaje atmosfery tego miejsca. Koniecznie się tam wybierz!

Track to Mount Hobson
Great Barrier Island
Great Barrier Island

Punkt widokowy Ruahine (Ruahine Lookout)

Mimo informacji „tylko dla 4×4”, ryzykuję podróż autem do Przylądka Carrier. Droga jest całkiem w porządku, ale wiedzie stromo w dół. Wydostanie się w górę po intensywnych opadach deszczu może rzeczywiście być trudne bez napędu na cztery koła. Stamtąd podążam szlakiem do Zatoki Johnson’a, a następnie zaczynam strome podejście do punktu widokowego. Ilość pajęczyn, które zgarniam po drodze przywołują myśl, że chyba jestem pierwszym turystą na tym szlaku od kilku tygodni. Z punktu widokowego Ruahine rozpościera się przyzwoita panorama, ale nie zapierająca dech w piersiach. Wracam na parking tą samą drogą. Szlak jest dość stromy i wiedzie przez gęsty las. Na całą wycieczkę zaplanuj około 3 – 4 godzin.

Great Barrier Island
Great Barrier Island
Great Barrier Island

Punkt widokowy wielorybników (Whalers Lookout)

Część wyspy Great Barrier wysunięta najbardziej na południe. Zatrzymuje się tam po drodze do punktu widokowego Ruahine. Korzystając z malowniczo położonej ławeczki, robię dłuższą przerwę na kanapkę i czekam na odrobinę szczęścia by zobaczyć przepływającego wieloryba. Niestety, tym razem jednak szczęście nie jest po mojej stronie.

Great Barrier Island
Great Barrier Island

Inne szlaki trekkingowe

Szlak na Górę Hobson’a to zaledwie jedna z wielu malowniczych opcji na piesze wycieczki. Warto wziąć pod uwagę alternatywy, które moga być zaledwie kilkugodzinną rozgrzewką:

  • Szlak Linii Tramwajowej (Tramline Track, 6 godzin) – wiodący wzdłuż starej linii tramwajowej używanej przez Kauri Timber Company w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku.
  • Harataonga Coastal Walk (4-5 h w jedną stronę) – łatwa i płaska ścieżka ze wspaniałymi widokami na wybrzeże.

…jak i wielodniową przygodą:

  • Szlak Aotea (Aotea Track, 2-3 dni) – szef wszystkich szlaków na wyspie, pętla o długości 25 km okrążająca centralny obszar górski. Po drodze są dwa schroniska, w których można spędzić noc.

Plaże i zatoki

Jeśli lubisz błogi relaks na plaży, wyspa Great Barrier jest doskonałym wyborem. Populacja stałych mieszkanów wynosi około 600, a liczba turystów, szczególnie w letnie weekendy, może przekroczyć 1000. Z łatwością znajduję jednak miejsca tylko dla siebie, bez nikogo w zasięgu wzroku. Wschodnie wybrzeże to szerokie plaże z białym piastkiem i dobrymi warunkami dla surferów: Whangapoua Beach, Haratonga Beach, Awana Beach, Kaitoke Beach lub Medlands Beach. Tutaj czuję moc oceanu! Zachodnie Wybrzeże jest z kolei usiane spokojnymi zatokami, popularnymi wśród żeglarzy: Karaka Bay, Katherine Bay, Whangaparapara lub Okupu Bay. Do większości z nich prowadzą szutrowe drogi, nie wymagające auta 4×4.

Port Fitzroy oraz Sanktuarium Glen (Glen Sanctuary)

Do Portu Fitzroy przypływa promu z Auckland CBD. Znajduję tam sklep, punkt informacyjny oraz stację paliw. Szlak Starej Kobiety (Old Lady Track; 45 min – 1h) to świetny sposób na rozprostowanie nóg. Nieco dalej szlak poboczny prowadzi do punktu widokowego Lookout Rock (30 min) ze wspaniałą panoramą portu. Warte odwiedzenia jest również Sanktuarium Glenfern (Glenfern Sactuary), na terenie zabezpieczonym przed drapieżnikami. Oferuje szeroki wybór spacerów zarówno niezależnych jak i tych z przewodnikiem. Dzięki temu oglądam zagrożone gatunki ptaków, które tu czują się bezpiecznie. Pętla prowadząca wokół tego obszaru jest najbardziej popularna.

Wskocz do wody!

Do wyboru jest mnóstwo sportów wodnych: surfing, kajakarstwo, wędkarstwo lub nurkowanie. Liczne zatoki są rajem dla miłośników jachtów. Możesz także wybrać ten najtańszy sposób – zrelaksuj się w gorących źródłach Kaitoke lub na jednej z wielu malowniczych plaż z białym piaskiem.

Czy warto wybrać się na wyspę Great Barrier?

Tak, zdecydowanie! Wyspa Great Barrier oferuje coś dla każdego. Wędrowcy podążą świetnymi szlakami a miłośnicy plaży zrelaksują się na białym piasku wpatrująć w niebo. Niebo, na którym w nocy pojawi się niezliczona ilość gwiazd oraz Droga Mleczna. Przeżyj nawet połowę tego, co wyspa ma do zaoferowania, a na pewno nie pożałujesz!

Zachęcam do zadawania pytań w komentarzach 🙂

Tongariro Northern Circuit był moim pierwszym szlakiem w Nowej Zelandii zaliczanych do tzw. Great Walks. Była to także pierwsza wielodniowa wędrówka w moim życiu! Obozowałem już wielokrotnie, ale było to raczej podczas wycieczek samochodowych. Zapas żywności, woda, namiot, śpiwór, kuchenka gazowa, filtr do wody, ubrania na zmianę – wszystko to niesione na plecach przez dwa dni w wulkanicznym krajobrazie. Brzmi jak wyzwanie, ale jakże ekscytujące!

Park Narodowy Tongariro

Będziesz przemierzał jeden z najstarszych parków narodowych na świecie!

W 1894 r. Tongariro stał się pierwszym parkiem narodowym założonym w Nowej Zelandii i czwartym na świecie. Od 1993 roku znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO zarówno ze względu na znaczenie kulturowe dla Maorysów, jak i krajobraz wulkaniczny. W okolicy dostępny jest szeroki wybór szlaków pieszych odpowiednich dla wszystkich poziomów sprawności. Dwa z nich są szczególnie warte rozważenia!

Tongariro Northern Circuit to dłuższa wersja bardziej popularnego, jednodniowego Tongariro Alpine Crossing. Od Twoich osobistych preferencji zależy, którą wersję wybierzesz. Zachęcam jednak do dłuższej eksploracji. Northern Circuit pokrywa się z najbardziej malowniczą częścią Alpine Crossing i daje szansę na spędzenie nocy wśród aktywnych wulkanów w Strefie Wulkanicznej Taupo: Ngauruhoe, Tongariro i nieco dalej na horyzoncie – Ruapehu.

Dodatkowy czas pozwoli na zwolnienie tempa i podziwianie zapierającej dech w piersiach scenerii, przetestowanie swojej formy fizycznej na ponad 40-kilometrowym szlaku oraz nawiązanie nowych przyjaźni z innymi wędrowcami napotkanymi po drodze. Najprawdopodobniej ominiesz także tłumy, które codziennie rano rozpoczynają Alpine Crossing z Mangatepopo Road End. Uwierz mi, w szczycie sezonu jest to masa ludzi. Co więcej, nie będzie potrzebny transport, który jest niezbędny w przypadku jednokierunkowego Alpine Crossing.

Tongariro National Park, New Zealand

Legenda głosi…

Przed udaniem się do Parku Narodowego Tongariro odwiedziłem drugi najwyższy wulkan Nowej Zelandii – Taranaki. Istnieje legenda, która łączy wszystkie szczyty w centralnej części Wyspy Północnej. Mówi ona, że zarówno Taranaki, jak i Tongariro byli zakochani w Górze Pihanga, co rozpoczęło między nimi zaciętą walkę. Tongariro wygrał, a Taranaki został wyganany na zachodnie wybrzeże. Dziś często skrywa swój wierzchołek w chmurach, ukrywając łzy po utraconej miłości.

Witaj w Mordorze

Park Narodowy Tongariro jest miejscem, w którym kręcono słynną trylogię Petera Jacksona Władca Pierścieni. Skały wulkaniczne i niepowtarzalny krajobraz były idealne do stworzenia Mordoru, a kształt Ngauruhoe był pierwowzorem Góry Przeznaczenia. Inne lokalizacje to Emyn Muil (wioska Iwikau w Whakapapa), obóz Ithilien (wodospady Mangawhero) oraz sceny z armią orków (pustynia Rangipo). Trzeba przyznać, że czasami konieczna jest spora dawka wyobraźni, aby rozpoznać poszczególne miejsca.

Tongariro National Park, New Zealand

Kierunek trekkingu

Tongariro Northern Circuit to pętla, którą można wędrować w obu kierunkach. Zacząłem zgodnie z ruchem wskazówek zegara od wioski Whakapapa w kierunku schroniska Mangatepopo i dalej do pola namiotowego Oturere. W ten sposób poradziłem sobie z trudniejszą częścią szlaku pierwszego dnia. Jest to dobry wybór ze względu na wyższy poziom energii na początku, jednak podczas wspinaczki do Czerwonego Krateru plecak będzie wciąż wypełniony zapasami żywności. Szlak jest jednak tak malowniczy, że nie ma znaczenia, który kierunek wybierzesz.

Tongariro National Park, New Zealand

Rezerwacje schronisk oraz kempingów

Sezon trekkingowy rozpoczyna się zwykle pod koniec października i trwa do końca kwietnia. W tym okresie wymagane są rezerwacje schronisk oraz pól namiotowych. Poza sezonem działają na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy”, pamiętaj jednak, że ze względu na warunki pogodowe szlak staje się znacznie trudniejszy do pokonania (ryzyko lawinowe) i wymagane jest większe doświadczenie.

Rezerwacji można dokonać na stronie internetowej Departamentu Ochrony Środowiska (DOC). Po dokonaniu rezerwacji nie zapomnij wpaść do ich biura w wiosce Whakapapa, aby odebrać bilety i potwierdzić warunki pogodowe.

Zarówno schroniska, jak i pola namiotowe mają wady i zalety. Robiąc wszystkie Great Walks, korzystałem ze schronisk tylko na Milford Track, a to dlatego, że biwakowanie tam jest zabronione. Lubię uczucie całkowitej niezależności i polegania tylko na własnych zasobach i sprzęcie. Co więcej, pola namiotowe dają większą elastyczność w planowaniu wędrówki, gdy pogoda się pogorszy. Schroniska są rezerwowane często z kilku tygodniowym wyprzedzeniem, szczególnie na najbardziej popularnych szlakach, takich jak Tongariro Norther Circuit, Milford Track, Kepler Track lub Routeburn Track. Szansa na przełożenie rezerwacji jest niewielka, co oznacza, że albo wyruszasz w złą pogodę, albo wcale.

Schroniska wyposażone są w łóżka piętrowe, materace, toalety, podstawową kuchenkę gazową, oświetlenie (baterie słoneczne) i wodę (deszczówka).

Lista schronisk i pól namiotowych

Schronisko i pole namiotowe Mangatepopo – zaledwie 9,4 km od początku szlaku w wiosce Whakapapa. Jeśli planujesz bardzo spokojne tempo lub zaczynasz trekking po południu, jest to dobra opcja na nocleg. W przeciwnym razie to po prostu zbyt blisko i sugeruję kontynuowanie do kolejnego punktu.

Schronisko i pole namiotowe Oturere – najbardziej malownicze miejsce na nocleg i jedyne, w którym się zatrzymałem. Dotarłem tam po 21,4 km trekkingu i ostatnie 2-3 km pochłaniały już rezerwy mojej energii. Było jednak warto. Chmury przechodzące o zmierzchu przez szczyt Ngauruhoe tworzyły niesamowitą scenerię. Pole namiotowe znajduje się tuż obok schroniska, w którym można skorzystać z udogodnień, a także porozmawiać z innymi wędrowcami. Jest to bardzo wietrzne miejsce i zanim zacząłem rozbijać namiot, podszedł do mnie strażnik leśny. W pierwszej chwili pomyślałem, że chce sprawdzić rezerwację, ale powód był zupełnie inny. Ostrzegł mnie, że dzień wcześniej jeden z turystów próbował rozstawić namiot, ale wiatr był tak silny, że namiot został porwany i sfrunął w dół doliny. Dość zaskoczony tym faktem turysta był zmuszony spędzić noc na podłodze w schronisku.

Tongariro National Park, New Zealand
Tongariro National Park, New Zealand

Schronisko i pole namiotowe Waihohonu – miałem tu rezerwację na drugą noc, ale przejście z Oturere zajęło mi tylko 2 godziny. Dlatego spontanicznie postanowiłem zmienić plany, wykorzystać świetną pogodę i kontynuować do końca szlaku. Jest to jednak miłe miejsce na spędzenie luźnego dnia na łonie natury.

Ceny

Schroniska: 36 NZD za osobę dorosłą za noc, dzieci i młodzież do lat 17 bezpłatnie (rezerwacja jest nadal wymagana).

Pola namiotowe: 15 NZD za osobę dorosłą za noc, dzieci i młodzież do lat 17 bezpłatnie (rezerwacja jest nadal wymagana). Obozowicze mogą korzystać z wyposażenia schronisk (z wyjątkiem łóżek oczywiście).

Tongariro National Park, New Zealand

Pogoda

Warunki atmosferyczne najlepiej monitorować na portalu MetService. Mogą się one zmieniać bardzo szybko, a teren parku narodowego znany jest z ekspozycji na porwiste wiatry. Warto też wpaść do biura DOC w dniu rozpoczęcia trekkingu i upewnić się co do prognozy na kolejne dni.

2, 3 czy 4 dni na szlaku?

Wiele osób pyta, na ile dni powinni podzielić dystans szlaku. Po drodze są 3 schroniska i pola namiotowe, jednak jeśli zdecydujesz się na nocleg w nich wszystkich, nie będziesz wędrować dłużej niż 3-4 godziny dziennie. Dla mnie było to zbyt mało. Początkowo planowałem dwa noclegi: pierwszy na polu namiotowym Otutere, a drugi na Waihohonu. Po wyruszeniu z Otutere przybyłem do Waihohonu po zaledwie 2 godzinach. Była 9 rano, idealna pogoda a poziom energii wciąż wystarczająco wysoki. Postanowiłem kontynuować do końca szlaku. Nie byłem jedyną osobą, która zmieniła plany w ten sam sposób.

Tongariro National Park, New Zealand

Jeśli jesteś w dobrej formie i możesz iść ponad 20 km dziennie, zaplanuj 2 dni.

Jeśli wolisz pospać dłużej, zatrzymać się na dłuższy piknik lub zejść ze szlaku na poboczne atrakcje, zaplanuj 3 dni.

Jeśli chcesz zrobić wszystkie powyższe rzeczy, do tego przeczytać książkę oraz wchłonąć całą scenerię w nieśpiesznym tempie, to 4 dni na szlaku będzie najlepszym rozwiązaniem.

Profil szlaku

Dystans: 43.1 km (pętla)

Czas przejścia: 2-4 dni

Tongariro Elevation
www.doc.govt.nz

Profil szlaku oraz inne przydatne informacje można znaleźć w broszurze Departamentu Ochrony Środowiska (DOC).

Etap 1 – z wioski Whakapapa do Mangatepopo (2-3h, 9.4km)

Rozpoczęcie wędrówki zajęło mi… 3 dni. Przybyłem do wioski Whakapapa dzień wcześniej i przywitała mnie mgła i ulewny deszcz. Zdecydowanie nieidealne warunki do pierwszej kilkudniowej wędrówki. Nie wiedziałam, co robić, więc odwiedziłem biuro DOC prosząc pracowników o poradę. Była możliwość przełożenia trekkingu o 3 dni i takie rozwiązanie zostało mi zaproponowane. Okazało się to doskonałą decyzją i muszę przyznać, iż pracownicy DOC są zawsze bardzo pomocni i profesjonalni. Ostatecznie, nie chodzi tylko o pokonanie dystansu ponad 40 km, ale także podziwianie krajobrazu wulkanicznego, którego po prostu nie widać w gęstej mgle.

Wróciłem 3 dni później i tym razem obyło się bez problemów. Zostawiłem samochód na parkingu w pobliżu biura DOC i wcześnie rano ruszyłem na szlak. Byłem jedynym turystą idącym wąską ścieżką przez ogromne przestrzenie z wulkanicznym stożkiem Ngauruhoe powoli wyłaniającym się po mojej prawej stronie. Po godzinie marszu spotkałem pierwszego wędrowcę. Facet szedł z plecakiem 3 razy mniejszym od mojego i podążał sławnym szlakiem Te Araroa, który ma ponad 3000 km i prowadzi od Przylądka Reigna na Wyspie Północnej do miejscowości Bluff na Wyspie Południowej. Szacunek!

Tongariro National Park, New Zealand

Nie wiem, czy byłem tak przejęty krótką rozmową z innym wędrowcą, czy może mój plecak był zbyt ciężki ze wszystkimi niepotrzebnymi rzeczami, które wziąłem (bardziej prawdopodobne). W pewnym momencie poślizgnąłem się na jednym z dużych i mokrych kamieni, straciłem równowagę i upadłem na twarz. Kije trekkingowe nie pomogły! Upadek był dość łatwy, natomiast podniesienie się z ogromnym i ciężkim plecakiem, znacznie mniej.

Po około 2-2,5 godzinach dotarłem do schroniska Mangatepopo i tutaj zdałem sobie sprawę, że czasy marszu podane przez DOC są znacznie zawyżone (w opisie szlaku ten odcinek powinien zająć mi ok. 4 godziny). Warto uzupełnić tutaj butelkę z wodą, będzie ona potrzebna w trakcie kolejnego, znacznie bardziej wymagającego etapu.

Tongariro National Park, New Zealand

Podsumowując, etap 1 jest najmniej imponujący. Dlatego, jeśli nie czujesz się na siłach możesz rozpocząć wędrówkę od Mangatepopo Road End i skrócić pierwszy dzień o 9 km. Musisz jednak zorganizować transport, ponieważ nie ukończysz pełnej pętli.

Etap 2 – z Mangatepopo do Oturere (3.5 – 4h, 12 km)

Tutaj zaczyna się najpopularniejsza część wędrówki znana jako Tongariro Alpine Crossing. Na szczęście byłem już w drodze przez ponad 2 godziny, więc tłumy turystów pokonujące jednodniową wersję szlaku były znacznie przede mną.

Szlak staje się szerszy i biegnie w górę doliny w kierunku przełęczny Mangatepopo. Szeroka dolina robi duże wrażenie i podświadomie zaczynam nucić motyw muzyczny Władcy Pierścieni.

Tongariro National Park, New Zealand

Wspinaczka na przełęcz to najtrudniejsza część dnia i tutaj plecak zaczyna naprawdę ciążyć. Zaczyna być również coraz cieplej i słońce pali moją skórę. Wiedziałem, że o czymś zapomniałem i tym razem padło na krem przeciwsłoneczny. Na szczęście nie minęło dużo czasu, zanim zobaczyłem parę wędrowców, którzy podzielili się ze mną swoimi zasobami. Strome podeście wiedzie aż do Czerwonego Krateru, gdzie zrobiłem sobie dłuższą przerwę. Przy dobrej pogodzie można nawet zobaczyć górę w oddali wulkan Taranaki!

Tongariro National Park, New Zealand
Tongariro National Park, New Zealand
Tongariro National Park, New Zealand
Tongariro National Park, New Zealand

Szlak kontynuuję w kierunku Szmaragdowych Jezior (Emerald Lakes). Strome zejście z dużą ilością małych i śliskich kamieni okazuje się trudne dla wielu turystów. Kijki trekkingowe okazały się bardzo pomocne w utrzymaniu równowagi. Po zejściu decyduję się na półgodzinny poboczny szlak do Niebieskiego Jeziora (Blue Lake). To święte miejsce dla Maorysów i turystom nie wolno dotykać tafli wody. Dalej kieruję się do Doliny Oturere. Krajobraz staje się coraz bardziej pustynny. Na horyzoncie pojawia się zaśnieżony szczyt wulkany Ruapehu. Po godzinie docieram do pola namiotowego Oturere. Jeśli życzysz sobie kąpieli (w lodowatej wodzie), w pobliżu znajduje się wodospad (zapytaj strażnika).

Tongariro Northern Circuit
Tongariro National Park, New Zealand

Etap 3 – z Oturere do Waihohonu (2-2.5h, 8.1 km)

Szlak wiedzie przez doliny potoków i pola żwirowe. Poranna mgła sprawiła, że atmosfera była wyjątkowa. Tego dnia w parku narodowym trwała impreza biegowa, więc mijały mnie setki biegaczy. Po około 2 godzinach dotarłem do schroniska Waihohonu. Zmieniłem pierwotny plan pozostania tam na noc i kontynuowałem do końca szlaku.

Tongariro National Park, New Zealand

Stage 4 – z Waihohonu do wioski Whakapapa (4-4.5h, 15.4 km)

Szlak podąża za strumieniem Waihohonu i wspina się na Przełęcz Tama. Obszar ten znany jest z silnych wiatrów. Doświadczyłem tego na własnej skórze, szczególnie podczas pobocznej wycieczki do górnego jeziora Tama (1,5 godziny w dwie strony). Mimo że zostawiłem plecak na skrzyżowaniu szlaków i kontynuowałem tylko z butelką wody, było to strome podejście, a wiatr bardzo utrudniał utrzymanie równowagi. Z górnego punktu widokowego podziwiać można piękne Jeziora Tama oraz wulkan Ruapehu. Po powrocie na skrzyżowanie szlaków i zabraniu plecaka minęły kolejne 2 godziny, zanim dotarłem do wioski Whakapapa. Polecam wybrać szlak alternatywny, prowadzący przez Wodospad Taranaki. Warto nadrobić drogi!

Szlaki poboczne

Niebieskie Jezioro (Blue Lake) – od skrzyżowania szlaków w pobliżu Szmaragdowych Jezior (Emerald Lakes) podążaj dalej wzdłuż popularnego szlaku Northern Circuit. W dwie strony zajmie to jedynie 30 min.

Jeziora Tama (Tama Lakes) – Spacer do Dolnego Jeziora Tama zajmuje ok. 15 minut, Górne Jezioro to nieco trudniejsze 50-55 minut. Zostaw plecak na skrzyżowaniu szlaków i zabierz tylko wodę i aparat. Uważaj na silne wiatry.

Tongariro National Park, New Zealand

Wodospad Taranaki – alternatywny sposób na dotarcie do wioski Whakapapa. Zejdź po schodach do podstawy wodospadu.

Szczyty Tongariro i Ngauruhoe – trasa na żaden ze szczytów nie jest wytyczona i podobnie jak jeziora, wulkaniczne szczyty są święte dla lokalnego plemienia Maorysów i wspinaczka na nie jest odradzana. Nie wybrałem się na żaden z nich i nie będę polecał tej opcji.

Czas na odpoczynek

To były cudowne 2 dni w krajobrazie nie z tego świata. Kiedy dotarłem na parkingu, byłem wykończony. Jest to jednak wysiłek fizyczny, który testuje nie tylko wytrzymałość fizyczną, ale również kształtuje siłę psychiczną i daje ogromną satysfakcję. Gdybym musiał wybrać 3 miejsca, które chciałbym odwiedzić ponownie na Wyspie Północnej, Park Narodowy Tongariro byłby bez wątpienia jednym z nich!

Chcąc nieco odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku, postanowiłem swój kolejny dzień w Nowej Zelandii spędzić bliżej natury. Wczesna pobudka spowodowana jet lagiem umożliwiła stawienie się na pierwszy prom, płynący tego dnia na wyspę Rangitoto.

Rangitoto jest wyspą wulkaniczną i jednym z 50 wulkanicznych stożków w rejonie Auckland. Po raz ostatni do erupcji doszło około 600 lat temu. Pole wulkaniczne jest jednak wciąż aktywne i nie można wykluczyć przyszłym incydentów. Co za dreszczyk emocji dodany co codziennego życia mieszkańców Auckland!

Jak dostać się na Rangitoto?

Połączenia między Auckland i wyspami w Zatoce Hauraki są obsługiwane przez Fullers. Podróż w dwie strony uszczupliła mój budżet tylko o 39 NZD. Nieźle jak na całodniową wycieczkę po dwóch wyspach. Rejs trwa zaledwie 25 minut, ale jest niesamowicie malowniczy! Przepływam koło portu w Auckland oraz pięknej dzielnicy Davenport z rozpoznawalną Górą Wiktorii oraz rezerwatem North Head.

Rangitoto

Trekking przez Rangitoto

Gdy łódź dotarła na nabrzeże, wraz z prawie wszystkimi pasażerwami podążyłem na szczyt wulkanu Rangitoto, który znajduje się 259 m n.p.m. To raczej łagodny, 3-kilometrowy spacer przez pola lawy, z jedyną stromą częścią na samym końcu (schody). Wysiłek wynagradzają widoki na krater oraz panorama Auckland i Zatoki Hauraki.

Podążając szlakiem na szczyt (lub wracając na dół) możesz odbić na 15-minutowy szlak poboczny, prowadzący do jaskiń lawowych. Jeśli lubisz ciemne, mokre i przyjazne owadom miejsca – trafiłeś w dziesiątkę.

Po zrobieniu kilku zdjęć postanowiłem zejść ze szczytu inną drogą, w kierunku skrzyżowania z Summit Road, a następnie skręcić w prawo i kontynuować do początku szlaku prowadzącego do Zatoki Boulder Wreck (Boulder Wreck Bay Track).

Przejście szlaku zajmuje około 45 minut w jedną stronę. Zatoka ta jest cmentarzyskiem dla ponad 10 statków, które zostały tu porzucone w latach 1887 – 1947. Niektóre fragmenty są dobrze widoczne, szczególnie podczas odpływu.

Tutaj zrozumiałem, dlaczego wszyscy sugerują poważne buty trekkingowe na wypad na Rangitoto. Szlak wiedzie po skałach lawowych. Są one duże, ostre oraz z każdą minutą dnia coraz bardziej nagrzane. Moje buty sportowe bez problemu poradziły sobie w wejściu na szczyt, ale na szlaku prowadzących do Zatoki Boulder Wreck dyskomfort stawał się znaczący.

Po 45 minutach powrotu do głównej drogi nadszedł czas na zmianę scenerii i przejście przez most na znacznie bardziej trawiastą wyspę Motutapu.

Trekking przez Motutapu

Na wyspie znajduje się kilka szlaków, w tym pętla wokół wyspy, której przejście zajmuje około 4,5 h. Podążając nimi, zauważyć można pozostałości bogatej historii z czasów, gdy istniały tu osady Maorysów, odbywały się wiktoriańskie imprezy piknikowe oraz działała baza wojskowa w czasach II wojny światowej.

Mając już w nogach kilka kilometrów oraz ograniczenie czasowe wynikające z rozkładu promów powrotnych do Auckland, postanowiłem udać się do Emu Point i z powrotem. Spędzenie przymusowej nocy na wyspie bez jedzenia i wody nie wydawało się dobrym pomysłem!

Co za zmiana w porównaniu do szorstkich skał wulkanicznych na Rangitoto! Tutaj spaceruję głównie po łąkach, które są pastwiskami dla byków. Jedyną rzeczą, na którą muszę zwrócić uwagę to ich świeże kupy. Widoki wynagradzają z nawiązką wszelkie niedogodności. Z jednej strony towarzyszy mi widok na Rangitoto, z drugiej panorama Auckland. A między nimi? Dziesiątki jachtów.

Motutapu Island

Jeśli chcesz przedłużyć swoją przygodę na wyspach, możesz rozbić namiot w Home Bay. Home Bay to także miejsce, gdzie można złapać prom powrotny do Auckland (znacznie rzadziej niż z Rangitoto, sprawdź rozkład).

Wróciłem do nabrzeża na wyspie Rangitoto, podążając bardzo malowniczym ale męczącym szlakiem Coastal Track (około 2 godzin). Skaliste podłoże nie było jedyną złą wiadomością. Inną było to, że zaczynało mi brakować wody do picia, więc przez ostatnie godziny starałem się po prostu nie myśleć jak bardzo jestem spragniony.

Jeśli masz zapas czasu przed odpłynięciem, możesz sprawdzić małe Muzeum Domku Letniego, który w Nowej Zelandii nazywany jest bach (Bach Museum). Całkiem fajnie jest mieć domek letniskowy na aktywnym wulkanie i od czasu do czasu wpadać na weekend z Auckland! Jest to prawdopodobnie jedyne miejsce na wyspie, gdzie można kupić wodę pitną. Mała butelka kosztowała 2 NZD, ale byłem tak bardzo spragniony, że prawdopodobnie zapłaciłbym 20 NZD gdyby była taka potrzeba. Co za ulga!

Czy warto spędzić dzień na Rangitoto i Motutapi?

Był to niesamowity dzień w Nowej Zelandii. Obie wyspy są pełne niesamowitych krajobrazów i chociaż są tak blisko Auckland, wydaje się, że to zupełnie inny świat. Ta wycieczka nauczyła mnie ważnych lekcji, o których pamiętałem przy kolejnych wypadach w tym kraju.

Po pierwsze, jeśli nie masz pewności, jak wygląda szlak, zawsze przygotuj się na najgorsze i weź solidne buty trekkingowe.

Po drugie, nie lekceważ zapasu wody. Lepiej wziąć za dużo i dźwigać w plecaku niż idąc w upale bez ani jednej kropli.

Wreszcie, zawsze używaj kremu z filtrem! Przez pierwsze dni podróży wyglądałem zapewne jak typowy turysta z Europy. Słońce w Nowej Zelandii może być bardzo zwodnicze. Mimo, że dzień nie wydaje się bardzo słoneczny, nadal możesz zostać poważnie poparzony.

Wylądowałem!

Lotnisko międzynarodowe w Auckland. Kontrola paszportowa oraz “bio-security” przebiegły bardzo sprawnie. Nie zostałem poproszony o pokazanie biletu powrotnego i bez problemu otrzymałem bezpłatną 3 miesięczną wizę turystyczną. Następnie mój sprzęt trekkingowy został dokładnie sprawdzony. Nie nosił on śladów użytkowania więc puszczono mnie dalej. Turyści wwożący namiot lub buty, które są zabrudzone, będą musieli poczekać kilka minut aż zostaną one…umyte. Wszystko to by uniknąć rozprzestenienia się insektów lub chorób, które w tym rejonie nie wystepują.

Najprostszą formą transportu z lotniska do centrum miasta (CBD – Centralna Dzielnica Biznesowa) jest SkyBus. Kursuje on co kilka / kilkanaście minut 24 godziny na dobę a podróż trwa około godziny. Darmowe WiFi na pokładzie ułatwi śledzenie bieżącej lokalizacji na mapie. To wszystko za 17 NZD w jedną stronę lub 32 NZD w pakiecie z biletem powrotnym. Sprzedaż odbywa się przez internet lub na lotnisku.

Widok na Centralną Dzielnicę Biznesową z Wynyard Quarter

Ciekawostki o Auckland

Zanim przejdę do opisu najciekawszych miejsc w Auckland, przytoczę kilka ciekawostek oraz faktów historycznych. Terytorium Nowej Zelandii jest nieznacznie większe od terytorium Wielkiej Brytanii, jednak stosunek zaludnienia to zaledwie 7%. Podróżując wokół kraju, nie napotkacie na swojej drodze ogromnych aglomeracji miejskich. Nawet Auckland, które jest największych miastem w kraju, ma bardzo wiele zielonych dzielnic z willami idyllicznie położonymi między Oceanem Spokojnym a Morzem Tasmańskim.

Maorysi nazywali te tereny Tamaki lub Tamaki Makarau co oznacza Oblubienica tysiąca kochanków. Ich żyzność oraz położenie na zbiegu dróg wodnych biegnących w różnych kierunkach, wzbudzały pożądanie przez lokalne plemiona. A to z kolei, prowadziło do konfliktów.

Największe miasto kraju nie zawsze jest jego stolicą. Auckland nią było od roku 1842, kiedy to Gubernator Nowej Zelandii William Hobson zdecydował, że jest to najlepsze do tego miejsce i nazwał je na cześć Pierwszego Lorda Admiralicji – George’a Edena (hrabiego Auckland). Jednak w 1865 roku urzędnicy zdecydowali, że regularne dojazdy do Auckland z Wyspy Południowej zajmowały zbyt wiele czasu (w tamtym latach podróż trwała 2 miesiące) i stolicę przeniesiono do Wellington.

Może była to dobra decyzja! Nie jestem fanem spacerów między monumentalnymi budynkami rządowymi otoczonymi wysokim murem i ochroną. Dziś w Auckland panuje odprężająca atmosfera z najwyższej jakości muzeami, restauracjami, barami i wydarzeniami. Dodaj do tego wielokulturowość i poczujesz klimat, którego nie można doświadczyć nigdzie indziej w kraju.

W tym mieście, woda nigdy nie jest daleko. Zatoka Hauraki i jej wyspy to raj dla żeglarzy, a Kiwi wiedzą najlepiej, jak z tego korzystać. Co trzecie gospodarstwo domowe posiada łódź. To więcej łodzi na mieszkańca niż gdziekolwiek indziej na świecie. Bez wątpienia wpływa to na fakt, że Auckland było kilkukrotnie wybierane jako jedno z najbardziej atrakcyjnych miast na świecie.

10 najciekawszych miejsc w Auckland

Wylądowałem wcześnie rano, więc pokój zarezerowany w Nomads Auckland Backpackers nie był jeszcze gotowy. Zostawiłem jednak tam swój plecak i ruszyłem na spacer!

Poniżej lista 10 miejsc, które według mnie zasługują na uwagę podczas zwiedzania Auckland:

  1. Góra Eden (Mt Eden) – najwyższy stożek wulkaniczny w mieście (196m n.p.m). Krótki spacer na szczyt wynagradzają panoramiczne widoki na Auckland oraz pozostałość ostatniej erupcji – krater o głębokości 50 m. Góra była kiedyś zamieszkana przez Maorysów, a krater uważany jest za miejsce święte, więc nie schodź z wyznaczonej ścieżki. Do podnóża góry dotarłem rowerem miejskim (4 km z centrum), co było przyjemną, ale męczącą przejażdżką ze względu na liczne wzniesienia po drodze.
Panorama Auckland z Góry Eden
  1. Spacer z Punktu Achillesa (Achilles Point) do Zatoki Ohaku (Ohaku Bay) – Do punktu widokowego Achillesa najprościej dotrzeć autobusem albo elektryczną hulajnogą. Kontynuując wzdłuż wybrzeża w kierunku Zatoki Ohaku, mijamy Zatokę St Heliers, Plażę Kohimarama oraz Zatokę Misjonarzy (Mission Bay). Szczególnie w weekendy, trasa pełna jest spacerowiczów, biegaczy oraz osób relaksujących się na plażach i w parkach. Jeśli chcesz uwolnić swoje ciało i umysł, sprawdź plażę nudystów w Zatoce Kobiet (Ladies Bay). Wbrew nazwie, obecność mężczyzn jest dozwolona 🙂
  1. Muzeum Wojny – pięknie położone na wzgórzu, prezentuje nie tylko zaangażowanie Nowej Zelandii w wojny, ale także niezwykle interesujące informacje na temat kultury Maorysów. Wstęp dla międzynarodowych turystów kosztuje 25 NZD, ale będą to dobrze wydane pieniądze. Poświęć na zwiedzanie przynajmniej 3 godziny. Jest to moim zdaniej jedno z dwóch najlepszych muzeów w Nowej Zelandii (wraz z Muzeum Te Papa Tongarewa w Wellington).
  2. Góra Victorii oraz Rezerwat North Head – Dwa stożki wulkaniczne znajdujące się w pięknej dzielnicy Davenport, z dobrze zachowanymi budynkami wiktoriańskimi i edwardiańskimi. Zauważysz tutaj pozostałości zagrożeń, przed którymi stanęła Nowa Zelandia najpierw ze strony Rosjan, a następnie w okresach I i II wojny światowej. Są to nasypy obronne w obu miejscach oraz podziemne tunele w Rezerwacie North Head. Rozpościera się stąd fantastyczny widok na Auckland z jednej strony i wulkan Rangitoto z drugiej. Warto też sprawdzić plażę Cheltenham, oddaloną o zaledwie kilka minut spaceru.
  1. Sky Tower – najwyższa konstrukcja na półkuli południowej gwarantująca 360 stopniowy widok na miasto i wyspy Zatoki Hauraki. Szklana podłoga wciąż ekscytuje wielu osób, kładących się na niej i robiących selfie. Mimo skakania nad ich głowami, jest to miłe do odwiedzenia miejsce, szczególnie późnym popołudniem, aby podziwiać zachód słońca. Bilet nie jest najtańszy – 32 NZD dla międzynarodowego gościa. Oprócz pięknych widoków, dwie dodatkowe atrakcje przeznaczone są dla entuzjastów dreszczyku emocji. SkyWalk to spacer wokół platformy zawieszonej 192 metrów nad ziemią. Jeśli to wciąż za mało, można z niej po prostu skoczyć (SkyJump).
  1. Coast to Coast Track – Czy wspominałem już, że w Auckland nigdy nie jesteś daleko od wody? Możesz to sprawdzić pokonując 16-kilometrowy szlak pieszy od Wybrzeża Waitemata nad Oceanem Spokojnym do Portu Manukau nad Morzem Tasmańskim.
  2. Festiwal Pasifika – Wielkie wydarzenie odbywa się co roku w marcu w Parku Western Springs. Auckland ma największą polinezyjską populację ze wszystkich miast na świecie. Sprawdź szczegóły na ich stronie internetowej i nie zapomnij wpaść.
  1. Viaduct Harbour / Wynyard Quarter – Oba miejsca połączone są mostem zwodzonym i oferują wiele restauracji, barów, targ rybny oraz po prostu miłe miejsce na spacer wśród unoszących się na wodzie jachtów.
  1. One Three Hill – Wygląda jak kolejny stożek wulkaniczny, tym razem z owcami pasącymi się na jego zboczach. Jednak w przeszłości była to największa fortyfikacja Maorysów w kraju, z populacją około 5000 osób. Dziś na szczycie znajduje się obelisk poświęcony Maorysom. Warto również zwiedzić park Cornwall położony u stóp wzgórza.
  1. Galeria Sztuki (Auckland Art Gallery) – główna publiczna galeria sztuki w mieście prezentująca prace lokalnych artystów. Aktualne wystawy znajdziesz na ich stronie internetowej, więc sprawdź, czy jest coś interesującego zanim wydasz 20 NZD, bo tyle kosztuje bilet dla międzynarodowego turysty.

Poniższe miejsca nie zakwalifikowały się do czołowej 10, jednak są również warte odwiedzenia:

  1. Katedra Św. Patryka (St Patrick’s Cathedral) – ładnie wkomponowana między wieżowce biurowe Centralnej Dzielnicy Biznesowej. Założona przez pierwszego biskupa katolickiego w Nowej Zelandii – Jeana Baptiste Pompalliera.
St Patrick's Cathedral in Auckland CBD
Katedra Św. Patryka w Auckland CBD
  1. Uniwersytecka Wieża Zegarowa – 54-metrowa wieża stanowi centralny element i symbol Uniwersytetu w Auckland. W przeszłości mieściły się tu różne wydziały, biblioteka i sala uniwersytecka. Dziś to siedziba Administracji Studenckiej i Sala Rady Uniwersyteckiej. Podczas mojej wizyty budynek był zamknięty. Jeśli szczęście będzie po Twojej stronie, zajrzyj do środka. W jego wnętrzu znajduje się m.in. mozaika podłogowa.
  1. Nowozelandzkie Muzeum Morskie – rozległe muzeum prezentujące tematy pierwszych mieszkańców Polinezji, wielorybnictwa, nawigacji, handlu morskiego, a także bardziej współczesnej historii America’s Cup.

3 dni spędzone w Auckland w zupełności wystarczyły, aby poczuć atmosferę tego miasta. Warto dodać kilka dni by wybrać się na wyspy Zatoki Hauraki, takie jak Waiheke, Rangitoto lub Great Barrier. Skontaktuj się ze mną lub komentuj poniżej w przypadku pytań dotyczących Auckland!

Zacznę od czegoś nie tak zaskakującego – bardzo lubię podróżować. Możesz zapytać: kto nie lubi?

Słusznie.

Nie znam zbyt wiele osób, które kategorycznie odmawiają wyjazdu na wakacje. W miejsca, w których jeszcze nie byli. By doświadczyć nowej kultury, odreagować codzienny stres oraz zrobić kilka selfie momentalnie wrzucanych na Instagram z hashtagiem #paradie.

Ale potem, po 2 lub 3 tygodniach (jeśli masz szczęście), wszystko się kończy i nagle wracasz do… codziennej rutyny.

Brzmi jak standardowe wakacje, prawda?

Coraz więcej osób wybiera się w długie podróże i każdy robi to z innych powodów. Dla niektórych jest to wypalenie zawodowe, zawód miłosny, potrzeba zmienienia czegoś w swoim życiu, chęć przeżycia przygody. Jeszcze więcej osób o takiej podróży marzy, ale nigdy się na nią nie decyduje. Powodów jest jeszcze więcej i poświęcę im oddzielny artykuł. Niektóre mocno naciągane i służą jako kiepskie wymówki maskujące to co naprawdę odczuwamy. Strach przez wyjściem ze strefy komfortu.

Nigdy nie mogłem znieść wejścia na pokład samolotu do domu z tym rozczarowaniem w głowie. Czy to już naprawdę skończone? Czy naprawdę muszę czekać kolejne miesiące, aby poczuć emocje związane z podróżą? Niedosyt. Niecierpliwość.

Wiele osób lubi rutynę. Daje im oczekiwany poziom bezpieczeństwa. Co stanie się jutro? Kolejny dzień w biurze, termin goni termin, powrót do domu, kolacja, sen. Może uda się wcisnąć Netflix gdzieś pomiędzy. A potem powtórka od początku. Niektórzy mówią: „do dupy ale stabilnie”.

Robiłem dokładnie tak samo, dopóki nie postanowiłem przestać odkładać marzeń na później. Miałem 28 lat, kończyłem roczne oddelegowanie w Niemczech, byłem zmęczony pracą w korporacji i nie wiedziałem co dalej. Trudno wyobrazić sobie lepszy moment na podjęcie poważnych decyzji, prawda?

Zacząłem więc badać grunt i pytać o możliwość bezpłatnego urlopu na kilka miesięcy. Mówiąc dokładniej: 10 miesięcy.

Na początku poruszyłem ten temat raczej żartobliwie. Wkrótce jednak temat stał się coraz bardziej poważny więc konsekwentnie go drążyłem. Podekscytowanie rosło i wiedziałem, że z bezpłatnym urlopem czy bez, ale zrobię to.

Wybiorę się w kilkumiesięczną podróż!

Duże korporacje mają jedną wspólną cechę (jest ich więcej, ale wtedy tylko jedna była dla mnie istotna). Zwykle nie znikają z dnia na dzień, więc można zatrudnić się z powrotem, jeśli nie w tej firmie, to w innej. Niewielka różnica. Po krótkim okresie czasu otrzymałem zgodę od mojego pracodawcy na długoterminowy urlop. Dało mi to poczucie spokoju. Jeśli po drodze coś pójdzie nie tak, mogłem w każdej chwili wrócić do starej pracy w Gdańsku.

Wielkie pytanie pojawiło się wkrótce potem – gdzie jechać?! Mając tak dużo czasu, chciałem wybrać się do miejsc, których nie mogę łatwo odwiedzić z Europy na regularne wakacje. W mojej głowie pojawiły się dwie opcje i rozpoczęła się bitwa: Ameryka Południowa kontra Australia i Oceania.

Moim problemem jest to, że chcę być wszędzie i zobaczyć wszystko. Nie lubię odwiedzania 2-3 głównych atrakcji turystycznych w danym kraju, by potem już pędzić do kolejnego. Kupiłem bilet w jedną stronę do Auckland w Nowej Zelandii, planując spędzić tam 3 miesiące. Na tyle pozwala zwykła wiza turystyczna. Następnie kolejne 3 miesiące planowałem podróżować po Australii. A pozostały okres? Wybieganie w przyszłość z tak dużym wyprzedzeniem nie miało sensu. W zależności od samopoczucia i oczywiście budżetu, postanowiłem podjąć decyzję, gdy będę w Australii.

Nadeszła chwila pakowania i przenosin z Niemiec z powrotem do Polski. Pakowanie nigdy nie jest dla mnie zbyt uciążliwe, ale rozpakowywanie… nienawidzę tego. Na szczęście oddzieliłem od pozostałych te rzeczy, które potencjalnie zabiorę ze sobą na wyjazd. Dlatego większości pudeł nie musiałem nawet później otwierać.

Pakowanie pomogło mi zrozumieć, ilu rzeczy wciąż nie mam, ale potrzebuję! Namiot, śpiwór, mata do spania, kuchenka gazowa, buty trekkingowe. Wszystko to musiałem kupić na kilka dni przed wylotem, bez czasu na przetestowanie sprzętu w terenie.

Namiot, który zakupiłem specjalnie na ten wyjazd to MSR Elixir. Jest on przeznaczony dla 2 osób, ale lekka konstrukcja powinna zadowolić również samotnych wędrowców w pojedynkę. Dododatkowa przestrzeń bardzo się przydała!

Ostatnie spotkanie z rodziną zgrało się ze Świętami Bożego Narodzenia. Dobra okazja, aby zjeść dużo tradycyjnych potraw, zwłaszcza przed rozpoczęciem diety puszkowej bazującej na tuńczyku i kurczaku z ryżem. Dzień po świętach byłem już w pociągu na lotnisko Fryderyka Chopina w Warszawie.

Pierwszy lot z Warszawy do Pragi był w porządku. Potem z Pragi do Seulu też nieźle. Ale kiedy wsiadłem do samolotu lecącego z Seulu do Auckland (kolejne 10 godzin), zdałem sobie sprawę, że wyjeżdżam naprawdę daleko od domu.

Ah… zdałem sobie sprawę z jeszcze jednej rzeczy – że ta podróż to najlepsze z moich dotychczasowych decyzji.

Checking out traditional goulash and dumpling during first stopover in Prague.
Postój w Pradze to dobra okazja by spróbować tradycyjny gulasz z knedlikami.

To na lotnisku w Seulu natknąłem się na genialny i mało oryginalny pomysł, że będę zapisywać swoje wspomnienia z każdego dnia podróży. Głównie dla siebie, ponieważ z doświadczenia wiem, że moja pamięć nie jest tak dobra, by za kilka lat wszystko dokładnie pamiętać. Zwłaszcza, że życie w podróży jest nieco bardziej dynamiczne i obfitujące we wrażenia niż życie zawodowe.

Second stopover - Seoul airport
Nowoczesne oraz przyjazne dla podróżników lotnisko w Seulu.

Nie wziąłem laptopa, tylko kiepski telefon komórkowy i aparat fotograficzny. Ale co jest złego w tradycyjnym pisaniu w zeszycie? Niewiele. Poza tym, że pisanie bloga jest nieco trudniejsze.

Dlatego czytasz ten wpis teraz, kiedy moja podróż dobiegła już końca. Emocje z nią związane wciąż są jednak żywe. Chcę się podzielić swoimi przemyśleniami, przygodami oraz najciekawszymi miejscami napotkanymi po drodze.

Co się wydarzyło wylądowaniu w Auckland i co warto zobaczyć w największym mieście Nowej Zelandii?

Sprawdź kolejny post: Auckland – 10 najciekawszych miejsc.