Serengeti to jeden z najbardziej wyjątkowych ekosystemów Afryki, rozciągający się przez Tanzanię aż do Kenii. Nazwa Serengeti pochodzi od słowa „Siringet” w języku Masajów, oznaczającego „niekończące się równiny”. Ta rozległa sawanna gości Wielką Migrację, podczas której miliony gnu, zebr i gazeli przemieszczają się w poszukiwaniu jedzenia i wody, a tuż za nimi podążają drapieżniki, takie jak lwy, gepardy i hieny.
Od stuleci Masajowie, jedno z najsłynniejszych plemion tubylczych Afryki Wschodniej, żyją w okolicach Serengeti. Są półkoczowniczymi pasterzami, znanymi z kolorowych shúkàs (szat), koralików i mocnego przywiązania do bydła, które uważają za święte.
Masajowie przybyli do regionu około XVII i XVIII wieku, migrując na południe z Doliny Nilu. Dla Masajów bydło to nie tylko inwentarz żywy – to źródło bogactwa oraz statusu społecznego.
Przez długi czas Masajowie współistnieli z otaczającą ich przyrodą. W przeciwieństwie do niektórych innych plemion, zazwyczaj unikali polowań na dzikie zwierzęta, polegając zamiast tego na swoim bydle jako źródle pokarmu.



Park Narodowy Serengeti został oficjalnie utworzony w 1951 r. w celu ochrony jego niesamowitej przyrody, ale skomplikowało to przy okazji sytuację Masajów. Wielu z nich zostało zmuszonych do przeprowadzki, gdy wyznaczono granice parku. Później pozwolono im żyć i wypasać bydło na niektórych obszarach, takich jak Ngorongoro, które stało się wielofunkcyjną strefą ochrony. Doprowadziło to do trwających dyskusji na temat praw do ziemi i ich ochrony.
Serengeti pozostaje jednym z najwspanialszych miejsc na świecie pod względem przyrodniczym.
Jak tam dotrzeć?
Serengeti znajduje się w północnej Tanzanii, około 325 km od Arushy, głównej bramy do tzw. północnej pętli safari. Do parku można dotrzeć drogą powietrzną lub lądową, w zależności od budżetu i preferencji.
Samolotem
Jeśli chcesz zaoszczędzić czas, najlepszym rozwiązaniem jest lot. Samoloty odlatują z Arushy, Kilimanjaro, Dar es Salaam lub Zanzibaru i lądują przeważnie na pasach Seronera, Kogatende lub Grumeti w obrębie parku. Koszt to około 200–500 USD w jedną stronę (cena różni się w zależności od sezonu i trasy).
Drogą lądową
Jazda samochodem do Serengeti pozwala cieszyć się oszałamiającymi krajobrazami już po drodze, ale trwa dłużej. Większość odwiedzających podróżuje samochodami 4×4 z przewodnikiem, w ramach safari prywatnego lub grupowego.
Ja swoją przygodę zarezerwowałem w Travel Africa Safari Agency i było to 6-dniowesafari, które obejmowało Tarangire, Ngorongoro, Serengeti i jezioro Manyara. Chociaż niektóre aspekty organizacyjne można by poprawić, był to dobry stosunek jakości do ceny. Oferują tzw. safari grupowe, co jest świetnym sposobem na obniżenie kosztów i poznanie nowych ludzi.
Podróż samochodem z Arushy do Serengeti zajmuje około 5-7 godzin.



Najlepszy czas na wizytę
Serengeti to cel podróży przez cały rok, ale najlepszy okres zależy od tego, co chcesz zobaczyć, zwłaszcza jeśli chodzi o Wielką Migrację.
Najlepszy czas ogólnie: pora sucha (czerwiec – październik)
To główny sezon safari, kiedy najłatwiej dostrzec dzikie zwierzęta, ponieważ gromadzą się wokół źródeł wody. Niewiele pada, a drogi są w dobrym stanie. Chłodne poranki, ciepłe popołudnia. To szczyt sezonu, więc warto zarezerwować wszystko wcześniej.
Wielka Migracja: Od lipca do października gnu przekraczają rzekę Mara, wkraczając do kenijskiego rezerwatu Masai Mara. To niezapomniany widok.
Najlepsze na Wielką Migrację: grudzień – lipiec
Grudzień – Marzec: Sezon wycieleń w południowej części Serengeti (obszar Ndutu) – tysiące gnu rodzi młode, co przyciąga drapieżniki.
Kwiecień – maj: Stada ruszają na północ; jest bardziej zielono, ale zdarzają się ulewne deszcze.
Czerwiec – lipiec: dramatyczne przeprawy przez rzekę Grumeti, gdy gnu zmierzają na północ.
Pora deszczowa: listopad – maj
Bujna roślinność, turystów jest mniej oraz panują doskonałe warunki do obserwacji ptaków. Zwierzęta rozpraszają się po większym terenie. Krótka pora deszczowa przypada na listopad-grudzień, a długa na marzec-maj, ale noclegi w parku pozostają otwarte.

Którego okresu unikać?
Marzec-maj: Ulewne deszcze mogą sprawić, że niektóre drogi staną się błotniste i trudniejsze do pokonania, ale widoki wciąż będą imponujące!
Moje doświadczenie
Pod koniec stycznia spędziłem 48 godzin w Serengeti i cóż to było za przeżycie!
Dzień 1: Droga do Serengeti
Dzień rozpoczął się śniadaniem w Ngedere Lodge w Mto Wa Mbu. Przyjechaliśmy tam dzień wcześniej po safari w Parku Narodowym Tarangire. Loża jest swego rodzaju bazą dla operatora safari, z którego usług korzystałem. Różne jeepy przyjeżdżały i odjeżdżały, zabierając ludzi do ich miejsc docelowych i przywożąc nowych. Mimo, że zarezerwowałem safari kempingowe, dostałem prywatny pokój w loży, który był naprawdę przytulny. Kolacja i śniadanie były pyszne, a lokalna grupa artystów wykonała krótki pokaz tańca i akrobacji.
Po śniadaniu zostaliśmy przedstawieni naszemu kierowcy – Mayunga. Oprócz niego było nas 6 w Toyocie Land Cruiser, która jest typowym samochodem safari w Tanzanii.

Po ponad godzinie jazdy dotarliśmy do bramy wjazdowej do Ngorongoro Conservation Area. Podczas gdy Mayunga odbierał pozwolenie, mieliśmy czas na skorzystanie z toalety i przyjrzenie się pawianom kręcącym się po parkingu. Następnie zatrzymaliśmy się w punkcie widokowym Ngorongoro Crater Viewpoint, który był absolutnie niesamowity! Imponująca, rozległa kaldera, pełna zieleni kontrastującej z błękitnym niebem. Dzięki lornetce mogliśmy dostrzec kilka większych zwierząt na dole, głównie bawoły. Po wizycie w Serengeti w planie było również safari w kraterze Ngorongoro, więc był to dopiero przedsmak tego co na nas czekało.
Podczas robienia zdjęć Mayunga zauważył, że z opony schodzi powietrze i musiał ją wymienić. Pomyślałem, że to nie jest dobry znak, że pierwsze problemy z pojazdem pojawiają już po tak krótkiej jeździe, ale na szczęście to był pierwszy i ostatni raz.



Gdy już naprawił koło, kontynuowaliśmy podróż przez krainę Masajów, z ich wioskami i bomami widocznymi w oddali. Zauważyliśmy również z bliska pierwsze zwierzęta: gnu i zebry. Wkrótce dotarliśmy do bramy wjazdowej do Parku Narodowego Serengeti, więc zatrzymaliśmy się, aby zrobić zdjęcie. Masajowie i ich chaty zniknęli z widoku, ponieważ dzisiaj nie mogą mieszkać na terenie parku. Podążaliśmy szeroką, gruntową drogą i wkrótce wpadliśmy na coś, co zapamiętam na długo – Wielką Migrację. Na drodze i wokół niej były tysiące zebr i gnu. Zobaczyliśmy również kilka słoni i bawołów.
Niestety, zaczął padać deszcz, więc musieliśmy zamknąć dach naszego Land Cruisera, ale i tak była to epicka przejażdżka. Gdy byliśmy już blisko naszego obozu, Mayunga usłyszał informacje przez radio i szybko zawrócił. Mogliśmy tylko podejrzewać, że chce nam pokazać jakieś zwierzę i nie myliliśmy się. Lew spał na gałęzi ogromnego drzewa, pośrodku sawanny. Widok jak z filmu dokumentalnego National Geographic. Nie mogłem się doczekać następnego dnia!

Dotarliśmy na kemping. Namioty okazały się być bardzo w porządku, więc schowałem swoje rzeczy do środka i poszedłem na kolację i pogadać z resztą osób z mojej grupy. Nagle ktoś krzyknął: LWY! I rzeczywiście, grupa około 17 lwów przechodziła w pobliżu kempingu. Wyobraźcie to sobie, były zaledwie kilkanaście metrów od namiotów! Następnego dnia ktoś zauważył odcisk łapy na piasku w pobliżu toalet. Kręciły się po okolicy całą noc!
Przed przyjazdem wyobrażałem sobie, że obozy są jakoś ogrodzone i że być może obecni są również uzbrojeni strażnicy, ale był to po prostu otwarty teren pośrodku sawanny! Dla mnie było naprawdę świetne doświadczenie, chociaż niektórzy z mojej grupy trochę się obawiali 🙂
Dzień 2: Całodniowe safari w Serengeti
Rozpoczęliśmy safari bez zbędnych opóźnień, co bardzo mi się podobało. Niedługo po opuszczeniu obozu zobaczyliśmy kilka żyraf i słoni. Następnie udaliśmy się w kierunku „basenu hipopotamów” i jak sama nazwa wskazuje, było ich tam mnóstwo. Średnio dbają o higienę, więc przygotuj się na intensywne i niekoniecznie przyjemne zapachy. Pogoda była dość paskudna, ponieważ padało i było zimno!
Następnie ruszyliśmy w kierunku granicy z Kenią i była to dość długa przejażdżka bez wielu zwierząt po drodze, ale mimo wszystko malownicza. Mayunga zaserwował lunch na masce naszego Land Cruisera, na środku drogi przez sawannę. Kolejne świetne doświadczenie!
Zrobiliśmy kilka rundek po okolicy, ale nie zauważyliśmy niczego znaczącego, więc ruszyliśmy w drogę powrotną. W końcu zobaczyliśmy kolejne słonie i hipopotamy, a pod koniec dnia lwice. Jeden z nich, spacerowała wśród traw, a Mayunga skręcił w boczną drogę, aby podjechać nieco bliżej. Niestety, spłoszył zwierzę, ale mogliśmy zobaczyć, jak wspina się na pobliskie drzewo i wygodnie rozsiada się na gałęzi.



Potem zobaczyliśmy jeszcze więcej lwów, w tym samce o imponujących grzywach, ale nie mogliśmy się zbliżyć, ponieważ opuszczanie głównych dróg w parku jest zabronione. Lwy, jak zwykle, były dość leniwe i po prostu leżały w trawie, nie ułatwiając obserwacji. Tak czy inaczej, było to piękne zwieńczenie dnia!
Podczas kolacji ktoś zapomniał zamknąć drzwi do jadalni i do środka weszła hiena, ale szybko uciekła, gdy jeden z kierowców krzyknął, żeby ją odstraszyć. W wysokiej trawie widzieliśmy tylko jej oczy, odbijające światło latarek.
Dzień 3: Wielka Migracja i wyjazd z parku
Poranek znów był dość chłodny, a plan na dzień obejmował półdniowe safari w Serengeti, a następnie przejazd do kempingu w Ngorongoro. Na płaskich równinach w wielu miejscach można zauważyć odizolowane granitowymi „wyspy” zwane kopjes. Spędziliśmy kilka minut krążąc wokół nich w poszukiwaniu lwów, ale niestety nie mieliśmy szczęścia.
Jednak wkrótce potem, nagle, znów natknęliśmy się na Wielką Migrację. Setki zebr i gnu, śledzone przez drapieżniki odpoczywające zaledwie kilka metrów dalej w trawie. Co za widok! Po prostu nie mogłem przestać robić zdjęć i chłonąć tego, co działo się wokół. Niesamowity spektakl natury. Była to dla mnie zdecydowanie najlepsza część safari. Zebry i gnu nie należą do Wielkiej Piątki, ale ich ilość była po prostu oszałamiająca.



Następnie kontynuowaliśmy jazdę i wpadliśmy na gepardy. Leżały pod drzewem, relaksując się w cieniu. Niestety, inne samochody blokowały dojazd, więc trudno było zrobić przyzwoite zdjęcie, a Mayunga wydawał się być w pośpiechu, żeby kierować się do wyjazdu z parku, ponieważ kończył nam się czas na jaki zostało wydane pozwolenie.
Po chwili zauważyliśmy jeszcze jednego, tym razem samotnego geparda przechadzającego się po otwartej przestrzeni. Wyglądał bardzo dostojnie, ze swoim smukłym ciałem i eleganckim sposobem poruszania się.
Ruszyliśmy w kierunku wyjazdu z Serengeti. Zobaczyliśmy jeszcze jednego lwa pod drzewem, zjadającego udziec zebry. Widok nie pożegnanie nie mógł być bardziej autentyczny!
Zatrzymaliśmy się na lunch przy bramie i nadszedł czas, aby pożegnać się z magicznym Serengeti. Naprawdę mam nadzieję, że pewnego dnia tu wrócę!
Miejsca w pobliżu warte odwiedzenia
Obszar Chroniony Ngorongoro
To wyjątkowe miejsce w północnej Tanzanii, znane z różnorodnej przyrody i oszałamiających krajobrazów. Słynny krater to największa na świecie nieaktywna, nienaruszona kaldera wulkaniczna, w której żyje wiele zwierząt, w tym Wielka Piątka: lwy, słonie, bawoły, lamparty i nosorożce.
Z Naabi Hill Gate do Ngorongoro Crater Viewpoint jest około 2 godzin jazdy samochodem 4×4. Więcej informacji o tym miejscu znajdziesz w osobnym poście TUTAJ.

Park Narodowy Tarangire
Oprócz słoni, zobaczyć można lwy, lamparty, gepardy, żyrafy, zebry, bawoły, gnu i ponad 500 gatunków ptaków.
Rzeka Tarangire jest życiodajną linią parku i przyciąga zwierzęta przez cały rok. W porze suchej (czerwiec–październik) zwierzęta z okolicznych terenów migrują tutaj w poszukiwaniu wody.
Krajobraz parku słynie z kultowych baobabów, zwanych również „Drzewami Życia”. Poza tym można tu zobaczyć rozległe sawanny, mokradła i lasy akacjowe.
IZ Naabi Hill Gate do Tarangire jest około 4-5 godzin jazdy samochodem. Więcej informacji o tym miejscu znajdziesz w osobnym poście TUTAJ.

Lake Manyara National Park
Jezioro Manyara to płytkie, zasadowe jezioro w północnej Tanzanii, położone w obrębie Wielkiego Rowu Wschodnioafrykańskiego. Zajmuje powierzchnię około 470 kilometrów kwadratowych i jest częścią Parku Narodowego Jeziora Manyara, rezerwatu biosfery wpisanego na listę UNESCO. Jezioro jest znane z bogatej bioróżnorodności, w tym dużych populacji flamingów, ponad 400 gatunków ptaków i różnorodnych dzikich zwierząt, takich jak słonie, hipopotamy, żyrafy i słynne lwy wspinające się na drzewa. W jeziorze żyją również gatunki ryb, takie jak tilapia i sumy, a zagrożony wyginięciem Oreochromis amphimelas jest endemiczny dla tego obszaru.
Z Naabi Hill Gate do Lake Manuara National Park jest około 3 godzin jazdy samochodem. Więcej informacji o tym miejscu znajdziesz w osobnym poście TUTAJ.
