Phong Nha była kiedyś kolejną senną wioską nad brzegiem rzeki Son w Wietnamie, ale wszystko zmieniło się wraz z odkryciem systemu największych jaskiń na świecie. Szybko pojawiły się pensjonaty, biura podróży i restauracje, przeczuwając swoją szansę i miały rację. Dziś obszar ten jest uważany za hotspot turystyki przygodowej.

Na wizytę w Phong Nha czekałam już od dłuższego czasu. Słyszałem wiele pozytywnych opinii, że jest to jedno z najpiękniejszych przyrodniczo miejsc w Wietnamie. Jako entuzjastę wielodniowych wędrówek, mocno kusiła mnie bogata oferta trekkingów z biwakowaniem w dżungli czy nawet w jaskiniach. W końcu postawiłem na Hang Tien Cave Exploration, jedną z wycieczek oferowanych przez Oxalis Adventure.

To nie jest płatna recenzja. Piszę ją, ponieważ z mojego punktu widzenia było to naprawdę zapadające w pamięć doświadczenie, warte czasu oraz pieniędzy.

Jak dotrzeć do Phong Nha?

Phong Nha jest jednym z najlepiej rozwiniętych obszarów turystycznych, więc można tu łatwo dojechać autobusem ze wszystkich większych miast w okolicy. Dla chcących zaoszczędzić czas, w Dong Hoi znajduje się lotnisko, a stamtąd do Phong Nga jest około godzina jazdy samochodem. Z Hanoi można też dotrzeć autobusem, ale czas przejazdu będzie znacznie dłuższy (ok. 12 godzin).

Jeśli podróżujesz skuterem lub motocyklem, najlepiej ruszyć z Dong Ha (~140 km) lub Dong Hoi (~40 km) od południowej strony lub z Vinh (~200 km) od północy.

Gdzie się zatrzymać?

Zarezerwowałem 2 noce w Phong Nha Friendly Home, a także zostawiłem tam bagaż i skuter na czas trwania wycieczki. Pokój był przestronny i czysty, a z tarasu roztaczał się ładny widok. Jedynym minusem był mały bojler więc trzeba było się spieszyć biorąc prysznic.

Właściciele są bardzo przyjaźni, a śniadanie jest wliczone w cenę (około 400 000 VND za noc).

Cena oraz rezerwacja trekkingu

Koszt Hang Tien Exploration Tour to 9 900 000 VND (426 USD) za osobę, a roczna liczba zwiedzających jest ograniczona. Tak, nie jest to tani trekking. Ale pomyślmy tylko, że na każdą grupę 10 turystów przypada 1 przewodnik, 2 asystentów, 1 kucharz, 2 osoby odpowiedzialne za obozowiska i 4 tragarzy. Oxalis zapewnia wszystkie posiłki, sprzęt kempingowy i środki bezpieczeństwa, taki jak kaski, uprzęże, latarki, rękawice i wodoodporne pudełko na Twoje kosztowności. Ostatnią noc spędza się w Tu Lan Lodge, gdzie zakwaterowanie jest bardzo dobrej jakości, a przynajmniej znacznie lepszej niż hotele czy pensjonaty, które zwykle rezerwuję 🙂 To doświadczenie na całe życie i myślę, że jest warte swojej ceny.

Kiedy się wybrać?

Wycieczki odbywają się od listopada do września, a najlepiej wybrać termin w okolicach kwietnia – maja. Dni stają się coraz cieplejsze, a wchodzenie do wody jest z pewnością przyjemniejsze. Do Phong Nha wybrałem się pod koniec stycznia i było dość zimno, szczególnie w nocy lub podczas przekraczania rzek z bardzo zimną wodą! Trekkingi ruszają według ustalonego harmonogramu, we wtorki i soboty (stan na styczeń 2023 r.).

Od września do października aktywności w jaskiniach nie są możliwe, ze względu na porę deszczową i podwyższony poziom wód.

Jak długo zostać w okolicy?

Poza niesamowitą wyprawą z Oxalis Adventure, warto poświęcić trochę czasu na dalszą eksplorację regionu, który ma tak wiele do zaoferowania: Phong Nha Cave, Paradise Cave, Duck Stop i Ogród Botaniczny, to tylko kilka z interesujących miejsc!

W Phong Nha spędziłem dwa dodatkowe dni, ale spokojnie mogę sobie wyobrazić kolejny lub nawet dwa w lecie, kiedy jest cieplej i można z większą przyjemnością korzystać z atrakcji wodnych.

Plan wyprawy

Dzień 1

Nadszedł wielki dzień! Długo zastanawiałem się, którą wyprawę wybrać i prawie postawiłem na Tu Lan Explorer, ale na szczęście konsultant z Oxalis Adventure doradził mi, abym wybrał Hang Tien Exploration. Ten trekking nie wiąże się z koniecznością przepływania przez jaskinie, co nie jest zbyt przyjemne w styczniowych temperaturach. Tak więc zjadłem szybkie śniadania i czekałem na vana, który miał zabrać mnie oraz pozostałych uczestników do siedziby organizatora.

Kierowca przybył dokładnie na czas i około godzinę później dotarliśmy do Tu Lan Lodge, pensjonatu należącego do Oxalis Adventure. Dostaliśmy sprzęt (kask ochronny, rękawiczki, plecak, butelkę z wodą i wodoodporne pudełko na elektronikę). Spotkaliśmy również naszego przewodnika (Dai), który wyjaśnił nam wszystkie szczegóły wycieczki. Następnie musieliśmy się przepakować: niektóre rzeczy zostały zabrane przez tragarzy a te, która mogły się przydać przed dotarciem do pierwszego obozu, spakowaliśmy do plecaków. Wybrałem plecak, który był dość mały i dopiero później zauważyłem, że nie wszystkie były takie same. Niestety, te większe były już zajęte. Pamiętaj, aby zwrócić na to uwagę.

Rozpoczęliśmy trekking, przechodząc najpierw przez wieś, będąc świadkami codziennych zajęć miejscowej ludności. Wielu z nich jeździło na skuterach przewożąć najróżniejsze rzeczy przydatne do uprawiania ziemi. Szlak stawał się coraz bardziej błotnisty. Generalnie pierwszy dzień był zdecydowanie najbardziej błotnisty ze wszystkich. Przeprawiliśmy się przez rzekę z całkiem silnym nurtem. Niektórzy robili to w butach trekkingowych, ale oznaczało to, że resztę dnia musieli spędzić z całkowicie mokrymi stopami. Na szczęście miałem ze sobą sandały trekkingowe Keen, które świetnie się do tego nadawały, więc szybko zmieniłem obuwie.

Następnie kontynuowaliśmy wędrówkę przez błotnisty teren do Sekretnej Jaskini. Wnętrze było małe, ale naprawdę piękne. Potem zjedliśmy lunch: chleb, papier ryżowy i wszystkie niezbędne składniki do samodzielnego przygotowania kanapki lub sajgonki. Następnie udaliśmy się do Jaskini Hung Ton, gdzie konieczne było zejście po stromej drabinie w uprzęży bezpieczeństwa. Nie było to zbyt trudne, choć wyglądało przerażająco, bo nigdy wcześniej nie używałem tego typu sprzętu. Z Oxalis czułem się jednak całkowicie bezpiecznie, ponieważ przewodnicy byli bardzo doświadczeni i wiedzieli, co robią. Następnie, ponieważ poziom wody był wystarczająco wysoki i nikt nie był zainteresowany kąpielą w zimnej wodzie, odcinek do wyjścia z jaskini pokonaliśmy w małej łódce.

Stamtąd wędrowaliśmy przez coraz to bardziej błotnisty teren, ale na szczęście niemalże nie było pijawek. Przekroczyliśmy kolejne kilka strumieni, w tym jeden z dość silnym prądem i wodą sięgającą do pasa. Myślę, że był to najniebezpieczniejszy odcinek tego dnia. Gdyby ktoś nie ustał na nogach, mogłoby to się skończyć źle.

W końcu dotarliśmy do naszego obozu. Niektórzy kąpali się w rzece i wskakiwali do ziołowej łaźni parowej. Ja jednak nie należę do fanów lodowatej wody 🙂 Zamiast tego wypiłem kilka filiżanek pysznej herbaty imbirowej i wygrzałem się przy kominku.

Zaczęliśmy suszyć nasze ubrania przy kominku, łącznie z butami, co nie skończyło się dla mnie dobrze. Zostawiłem je tam na noc, a rano jeden z nich był poważnie nadpalony.

Kolacja była bardzo smaczna i wspaniale było jeść wspólny posiłek pośrodku dżungli. Kolejne godziny spędziliśmy przy ognisku, lepiej się poznając i integrując. W końcu jeszcze trzy dni przed nami!

Obóz był fajnie zorganizowany z namiotami pod zadaszeniem i na podwyższonej platformie. Była też termalna łaźnia parowa, namiot z wodą do mycia i toaleta kompostowa.

Wszyscy wylądowali w śpiworach dość wcześnie. Noc była spokojna i spałem dobrze, chociaż było mi trochę zimno. Każdy otrzymał po dwa śpiwory, ale były one bardzo cienkie, więc konieczne było użycie dodatkowych warstw ubrań.

Dzień 2

Wstaliśmy około 8 rano, zjedliśmy śniadanie i mieliśmy trochę czasu na spakowanie rzeczy i przygotowanie się do dalszej wędrówki. Tego dnia szlak miał być mniej błotnisty i bez wielu przepraw przez rzekę. Całkowity dystans do pokonania wynosił około 8 km z około 350 m podejścia. Niestety zauważyłem, że jeden z moich butów lekko się nadpalił, leżąc w nocy zbyt blisko ogniska 🙂 Coż mogę powiedzieć, geniusz sztuki przetrwania w dżungli!

Wyruszyłem w sandałach trekkingowych Keen, ponieważ już na samym początku wędrówki były przejścia przez płytkie strumyki i wolałem zachować suche stopy. Cieszyłem się, że szlak był rzeczywiście mniej błotnisty niż poprzedniego dnia. Tego dnia w planie nie było wizyty w żadnej z jaskiń. Nasz pierwszy piknik odbył się w pięknym miejscu nad jeziorem, a posiłek był naprawdę pyszny. Ryż z papają i warzywami, orzeszkami ziemnymi i sosem. Pogoda była również znacznie lepsza niż dzień wcześniej i nawet przebijało się słońce, ale wciąż było chłodno, zwłaszcza podczas odpoczynku. Na szczęście bez pijawek i komarów!

Po przerwie obiadowej musieliśmy przejść przez małe jeziorko idąc po zwalonym drzewie i po drewnianym mini-moście, który zapadał się do wodu pod ciężarem idącej po nim osoby, więc ponownie zdecydowałem się zmienić buty trekkingowe na sandały.

Potem szliśmy i szliśmy, aż dotarliśmy do naszego drugiego kempingu położonego w niesamowicie malowniczym miejscu nad brzegiem rzeki. Była tam nawet mała plaża oraz deska do SUP! Tym razem zdecydowałem się na krótką kąpiel, ale woda była naprawdę cholernie zimna. Zaraz potem wskoczyłem do ziołowej łaźni parowej. Fajne doświadczenie, szczególnie w środku dżungli!

Phong Nha, Vietnam
Phong Nha, Vietnam
Phong Nha, Vietnam

Wieczór minął na kolacji, grze w wietnamską grę karcianą oraz pogawędkach przy ognisku. Szef kuchni przygotował również gorące słodkie ziemniaki i kukurydzę. Zachmurzenie było bardzo małe, więc mogliśmy podziwiać setki gwiazd.

Po drugiej stronie jeziora był jeszcze jeden obóz Oxalis zinną wycieczką, ale w ogóle ich nie słyszeliśmy.

Dzień 3

Trzeci dzień wyprawy był najbardziej emocjonujący, ponieważ odwiedziliśmy dwie największe jaskinie: Hang Tien 1 i Hang Tien 2. Ranek na kempingu był zimny, ale za to piękny krajobraz z poranną mgłą nad rzeką wszystko wynagradzał. Na śniadanie tym razem były naleśniki z bananami i sosem czekoladowym.

Zostaliśmy również poproszeni o podjęcie decyzji, czy chcemy zrobić dłuższą trasę przez dżunglę z trudniejszym podejściem czy raczej skrót i powrót tą samą drogą z której przyszliśmy przez Hang Tien 1. Przegłosowana została opcja z dłuższą wędrówką, z czego bardzo się cieszyłem.

Po kilkunastu minutach marszu z obozu, doszliśmy do wejścia do Hang Tien 1, gdzie zrobiliśmy przystanek na sesję zdjęciową. Potem weszliśmy do środka i było duże wow! To ogromna jaskinia, z kilkoma podejściami i wąskimi przejściami, ale kompletnie sucha. Wewnątrz można było zobaczyć kalcytowe tarasy oraz imponujący strop. Następnie musieliśmy ubrać uprząż bezpieczeństwa i wspiąć się po 10-metrowej drabinie do wyjścia z jaskini.

Phong Nha, Vietnam
Phong Nha, Vietnam
Phong Nha, Vietnam

Stamtąd kontynuowaliśmy dalej do Hang Tien 2, która była mniejszą jaskinią, ale jeszcze piękniejszą w środku. Mogliśmy zostawić plecaki przy wejściu, ponieważ w tym przypadku nie było innego wyjścia. Zrobiliśmy tutaj kilka fajnych zdjęć grupowych, z cieniami odbijającymi się w skałach, a także stojąc między stalagmitami i stalaktytami. Przewodnicy byli wyposażeni w specjalne oświetlenie, dzięki któremu zdjęcia wyglądały naprawdę profesjonalnie.

Phong Nha, Vietnam
Phong Nha, Vietnam
Phong Nha, Vietnam

Po wyjściu z jaskini zjedliśmy smaczny lunch, a następnie kontynuowaliśmy wędrówkę przez dżunglę. Pogoda wciąż dopisywała, a trekking był naprawdę przyjemny, choć w niektórych miejscach było dość stroma. Po dojściu na najwyższy punkt chwilę odpoczęliśmy, po czym zaczęliśmy schodzić do drogi, gdzie już czekał na nas minibus.

Dotarcie do biura Oxalis i Tu Lan Lodge zajęło około 1 godziny. Otrzymaliśmy klucze do pokoi i mieliśmy trochę czasu na wzięcie prysznica lub przejażdżkę rowerem po okolicy przed wyjściem na kolację. Pokój był niesamowity! Duże panoramiczne okno z widokiem na całą okolicę i góry, nawet z łazienki! Zdecydowanie najlepszy pokój podczas mojej wietnamskiej podróży. Ale cóż, nie było tanio 🙂 Przejechałem się chwilę rowerem po wiosce, ale zdecydowanie planowałem wstać wcześnie następnego dnia i pojechać jeszcze dalej.

Tu Lan Lodge, Vietnam
Tu Lan Lodge, Vietnam

Kolacja w domu lokalnego przewodnika była pyszna. Prawdziwa uczta z dużą ilością potraw, ale wszyscy byli głodni więc jedzenie znikało szybko! Wypiliśmy też happy water (lokalny napój alkoholowy), oczywiście na lepsze trawienie 🙂

Dzień 4

Ostatni dzień nie jest zbyt aktywny, chyba że wskoczysz na rower i ruszysz zwiedzać wioskę. Dokładnie tak zrobiłem! Mieliśmy czas wolny do 12:00, a okolica była zbyt piękna, by po prostu siedzieć na tarasie. Rowery są dostępne bezpłatnie dla wszystkich gości Tu Lan Lodge.

Phong Nha, Vietnam
Phong Nha, Vietnam

To prawdziwie wiejska okolica z niezwykle przyjaznymi ludźmi, pozdrawiającymi Cię z daleka szerokim uśmiechem. Mnóstwo świetnych okazji do fotografowania, zwłaszcza osób pracujących na polach ryżowych.

Po tym wszystkim nadszedł czas, aby wyruszyć z powrotem do Phong Nha i pożegnać się z grupą. Cóż to były za niesamowite 4 dni!

Inne wyprawy

Hang Tien Exploration to nie jedyna opcja w ofercie Oxalis Adventure. Mają zarówno dłuższe, jak i krótsze wędrówki, więc po prostu odwiedź ich stronę internetową i znajdź tę, która najbardziej Ci odpowiada. To nie jest sponsorowany post!

Podsumowanie

Podsumowując, był to doskonały trekking. Logistyka, przewodnicy, wyżywienie, zakwaterowanie oraz komunikacja z konsultantem przed wyjazdem – wszystko na wysokim poziomie. Zdecydowanie nie jest to tania atrakcja, ale z drugiej strony jest to przeżycie, na które nie ma się zbyt często okazji. Z całego serca polecam Oxalis Adventure wszystkim miłośnikom przyrody oraz jaskiń odwiedzającym rejon Phong Nha.

Author

Write A Comment